środa, 9 stycznia 2013

Plany (SasuNaru)



Plany (SasuNaru)


Ta daaaam! Nowy One-shot!
Korzystając z okazji, że zbliża się moja pierwsza sesja, wrzucam coś, póki jeszcze mam czas pisać. Szczęśliwego nowego roku, doświadczajcie w nim dużo miłości i gzijcie się z kim się da, i gdzie tylko się da! <3
Ten nowy onet-blog jest jakiś dziwny :3 przepraszam raz jeszcze za połączone wyrazy lub dziwne dialogi, robię co mogę. Jeśli wynajdziecie błędy – ukażcie mi je w komentarzach, na pewno poprawię.
Prawdopodobnie znalazłem sobie betę, następne rozdziały być może będą już betowane. Dajcie mi znać, jak podoba się wam nowy one-shot ;P


Plany

- Wczoraj mnie pocałowałeś! – jęknął Naruto, a jego usta wygięły się w uśmiechu. Opierał się dłonią o szkolną szafkę, a obok niego Sasuke pakował swoje rzeczy do plecaka. To był ostatni dzień ich szkoły. Zaliczyli już wszystkie egzaminy i jedyne, co teraz ich czekało, to odebranie wyników i załatwienie spraw z uczelniami.
- Byłem pijany – odparł spokojnie Uchiha, przegarniając dłonią swoje włosy.
- Wcale nie. Wypiłeś dwa kieliszki wina… – odparł Naruto, wpatrując się w niego twardym spojrzeniem. Nie mógł sobie odpuścić jedynej szansy.
- W takim razie ktoś dosypał mi czegoś do nich – sarknął Sasuke, zapinając plecak i zamykając swoją szafkę. Nie racząc nawet spojrzeć na blondyna, obrócił się na pięcie i ruszył ku wyjściu ze szkoły.
- Więc żałujesz? – zapytał chłopak, ruszając niestrudzenie zaraz za nim i próbując dotrzymać mu tempa. Sasuke nie odpowiadał. Nawet kiedy zamknęły się za nimi drzwi, panowała między nimi cisza. Naruto wziął głębszy oddech i założył ręce za głowę. Brunet zmierzył go bacznym spojrzeniem. Sam Uchiha nie miał pewności skąd tak dobrze znał zwyczaje Uzumakiego. Czasem wydawało mu się, że potrafiłby czytać myśli blondyna. A potem nie potrafił nawet zapanować nad swoimi myślami i kończył na domówce przyciskając blondyna do muru i wpijając się w jego wargi. Jego policzki pokryły się rumieńcem na tamto wspomnienie. Nie przypominał sobie, by kiedykolwiek wcześniej czuł się przy kimś w ten sposób. A jednak to był po prostu Młotek, a jakaś bardziej racjonalna część jego mózgu mówiła mu, że to nie ma szans. Co by nie mówić, miał ambitne plany na przyszłość. Niebawem miał wyjechać do innego miasta, zacząć studiować medycynę. Nie mógł tracić czasu na zabawianie się z Uzumakim, kiedy jego przyszłość leżała w jego rękach.
- Czego właściwie chcesz, Uzumaki? – bąknął, poprawiając plecak na ramieniu i wpatrując się w mijające ich samochody.
- Pomyślałem sobie, że może nie masz żadnych planów na resztę życia i byłbyś zainteresowany szybką burzą mózgów razem ze mną? – rzucił, niby od niechcenia, jednak uwadze bruneta nie umknęło, że blondyn cały się spiął. Miał odchyloną do tyłu głowę i wpatrywał się swoimi błękitnymi oczami w niebo. Sasuke zacisnął szczękę, czując, jak w jego żołądku coś się przewróciło. Naruto zastąpił mu drogę, zaciskając dłonie w pięści i wpatrując się w niego wyczekiwał odpowiedzi. Przygryzł dolną wargę. Sasuke stanął i obrzucił go gorzkim spojrzeniem. Przez chwilę skupiał wzrok na ustach Uzumaki’ego, walcząc z ochotą, by go pocałować. Znowu. Jakby to wszystko mogło wydarzyć się, tak po prostu. Okey. Może i był chłopakiem. Co z tego, że tak bardzo pragnął drugiego chłopaka? Przez moment Uchiha marszczył brwi, co tylko wprawiło jego przyjaciela w roztargnienie. Kiedy chodziło o Sasuke, blondyn nigdy nie wiedział, czego się spodziewać. Zawsze był dla niego nieprzewidywalny, a jego zachowanie potrafiło mocno go zaskoczyć. Jego zdziwienie osiągnęło szczyt poprzedniej nocy, gdy Sasuke tak po prostu pochylił się i go pocałował. Z początku sam nie wiedział, dlaczego chłopak mógł to zrobić. A już zupełnie nie rozumiał własnej reakcji. Jego policzki pokryły się rumieńcem na to wspomnienie, co nie uszło uwadze bruneta.
- Tak się składa, że mam już plany i z pewnością nie obejmują one ciebie – powiedział szorstko Sasuke, wsuwając dłonie w kieszenie. Może i większość uważała, że był dupkiem, ale widok twarzy Naruto zabolał go bardziej, niż chciałby to przyznać. Nie wiedział czemu, ale po jego kręgosłupie powędrowały ciarki. Dlaczego, kiedy sprawy dotyczyły Naruto, musiał odczuwać wszystko tak mocno? Uchiha wziął głęboki wdech i ruszył przed siebie, jednak powstrzymała go dłoń blondyna spoczywająca na jego brzuchu. Drgnął pod wpływem tego dotyku, a jego uwaga ponownie powędrowała do Uzumakiego.
- Nie wierzę. Myślę, że po prostu się boisz, ty samolubny pacanie – warknął blondyn, podnosząc głowę. Ich spojrzenia się skrzyżowały, a Sasuke poczuł, jak jego opanowanie zaczyna się łamać pod wpływem tych błękitnych oczu.
- Jak to sobie wyobrażasz, co? – sarknął Sasuke, a na jego usta wpłynął kwaśny grymas. – Zamieszkamy razem i będziemy uprawiać słodką miłość, uwielbiani przez tłumy? Nasi rodzice będą z nas dumni i, hej, może nawet adoptujemy sobie bachorka i stworzymy szczęśliwą rodzinkę? – wcale nie był dumny z tego, że podniósł głos. Przez te wszystkie lata zdarzyło mu się to chyba po raz pierwszy. Skrzywił się, gdy Naruto drgnął, jakby przestraszył się jego reakcji. Przez chwile pomyślał, że blondyn wreszcie da sobie spokój. Tym większe było jego zdziwienie, gdy Naruto po prostu przysunął się do niego i objął go ramionami w pasie, kładąc mu swoją głowę na ramieniu.
- Nie chcę dzieci. Ale moglibyśmy mieć psa – mruknął chłopak łagodnym tonem. Brunet przełknął ślinę. Zawsze potrafił odgrodzić się od innych ludzi wysokim murem, a ten głupi młotek zawsze tak gładko się przez niego przełamywał, że czasem Sasuke nie potrafił rozpoznać własnych uczuć.
- Matoł - Poczuł, jak Naruto otarł się o niego policzkiem. Był chyba najsłodszym chłopakiem, jakiego Sasuke kiedykolwiek widział.
- Obślinisz mi koszule – burknął, obejmując jego barki ramionami. – Jesteś głupim młotkiem i szkoda mi na ciebie czasu – dodał, marszcząc gniewnie brwi. Naruto nie powiedział ani słowa. Po prostu pozwolił sobie cieszyć się ciepłem chłopaka i tym, że ten go nie odtrącił.
- Śmierdzisz – rzucił Sasuke, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Czy jest cokolwiek, co sprawi, że dasz mi spokój? – westchnął głośno, zanurzając nos w blond czuprynie.
- Nie – mruknął chłopak, wtulając się w niego mocniej.
- Potrafisz być mega upierdliwy – skwitował Sasuke, wdychając jego zapach. Przymknął na moment oczy. To było takie… właściwe. Tak jakby na świecie nie liczyło się nic innego, kiedy trzymał tego kruchego chłopaka w swoich ramionach. – Ludzie się na nas gapią – dodał po chwili, czując na sobie spojrzenia mijających ich ludzi. O dziwo większość z nich wcale nie patrzyła z niesmakiem.
- Co z tego? – burknął chłopak, chowając nos w jego szyi.
- Chodź. Jesteś głodny? – zapytał po chwili, nie wierząc w to, że właśnie pogodził się z obecnością w jego życiu tego natrętnego młotka.
- Mhm – mruknął blondyn, puszczając go i odsuwając się nieznacznie. Opuścił głowę, nagle zawstydzony swoim zachowaniem, a jego policzki pokryły się rumieńcem. Sasuke skwitował to jedynie szczerym uśmiechem.
- Bądź grzeczny przy moich rodzicach. Rzadko przyprowadzam kogoś do domu. Właściwie to nawet wcale – powiedział, ruszając w stronę domu. Po chwili Naruto ruszył za nim. Szybko nadrobił dzielącą ich odległość, a brunet uśmiechnął się, gdy dłoń blondyna wplotła się w jego dłoń.
- Właśnie o takim zachowaniu mówię – zaśmiał się Uchiha, kręcąc z niedowierzaniem głową. Kolor na policzkach blondyna jedynie się pogłębił, ale chłopak nie puścił jego dłoni, co Sasuke przyjął z dziwnym uczuciem ciepła w klatce piersiowej. – Jesteś coś strasznie małomówny dziś – skwitował cicho, unosząc w zdziwieniu brwi. Blondyn westchnął przeciągle, odchylił głowę do tyłu i przez moment w ciszy obserwował chmury błąkające się leniwie po błękitnym niebie. Było lato – jego ulubiona pora w ciągu roku. Być może to właśnie to powodowało, że było mu tak ciepło w tym momencie. Bardziej jednak skłonny był uwierzyć w emocje związane z obecnością Sasuke.
***
- Dzień dobry – przywitał się blondyn, trzymając ręce w tylnych kieszeniach spodni. Na słowa chłopaka w przedpokoju pojawiła się starsza brunetka, zwodniczo podobna do Sasuke.
- Mamy gościa? – zapytała, energicznie mrugając, jakby nie mogła w to uwierzyć. – Dzień dobry. Sasuke! Nie trzymaj go w przedpokoju! – jęknęła kobieta, która, przynajmniej z zachowania, bardzo przypominała mu jego mamę. Wydawała się być dużo cieplejsza od swojego syna, co Naruto skwitował pytającym spojrzeniem rzuconym w stronę bruneta.
- Naruto, moja mama, mamo, to kolega ze szkoły – mruknął chłopak. Na jego słowa blondyn machinalnie opuścił spojrzenie ku płytkom podłogowym, jednak w porę się zreflektował i podniósł wzrok na kobietę.
- Bardzo mi miło – powiedział, zsuwając ze stóp buty i wchodząc za Sasuke do kuchni.
– Ma pani piękne mieszkanie – rzucił ciepłym głosem, lekko rozedrganym ze zdenerwowania, co nie uszło uwadze bruneta.
- Dzięki. Jesteś naprawdę uroczy. Sasuke nigdy nie chce przyprowadzać swoich kolegów do domu, a o dziewczynach to już nawet nie wspomnę – pożaliła się, kręcąc głową i rzucając synowi karcące spojrzenie.
- Mamo! – jęknął Sasuke, kręcąc z irytacji oczami. – Może jeszcze pokażesz mu moje zdjęcia na nocniku? – warknął, chwytając w ręce deskę do krojenia i ściskając ją niebezpiecznie mocno.
- A ma takie? – zaciekawił się Naruto, na co mama chłopaka parsknęła śmiechem.
- Ma nawet o wiele gorsze! – zapewniła, uśmiechając się szeroko. – Ekhm. No, to ten… – zaczęła, gdy Sasuke posłał jej mordercze spojrzenie – my z tatą wychodzimy na kolację, wrócimy pewnie późno, więc liczę, że niczego nie spalicie i nie popsujecie. Bardzo miło było mi cię poznać, Naruto – dodała, a jej usta ułożyły się w łagodny uśmiech.
- Wzajemnie – rzucił za nią, gdy wychodziła z pomieszczenia. – Masz zajebistą matkę – westchnął blondyn, wpatrując się jeszcze przez chwilę w drzwi od kuchni.
- To dlaczego koszulka aż klei ci się do pleców, a nogi wciąż drżą? – szepnął mu do ucha i przejeżdżając palcami po kręgosłupie chłopaka. Naruto zadrżał mimowolnie pod tym dotykiem.
- Nieczęsto poznajesz matkę swojego chł… – zaczął, urywając nagle i przełykając ślinę.
- Dokończ – nakazał brunet stojący za nim, a Naruto zadrżał ponownie, słysząc w jego głosie naglący rozkaz.
- Swojego chłopaka – szepnął, spinając się cały.
- Tego właśnie chcesz? – zapytał Sasuke, przejeżdżając palcem od jego barku aż do przedramienia. Pod Naruto prawie ugięły się nogi, gdy ciepły oddech chłopca owionął jego szyję. Kiwnął niepewnie głową, przymykając oczy, gdy poczuł łagodny pocałunek na swoim karku.
- Co zjemy? – zapytał Sasuke zupełnie normalnym głosem, obracając się na pięcie i podchodząc do lodówki. – Może tosty?
Blondyna na moment zatkało. Był wyprowadzony z równowagi przez całą tą bliskość na jaką pozwolił sobie brunet. Nie mógł zrozumieć, jak najpierw mógł go uwodzić, a później zostawiać w ten sposób.
- Mhm. Mogą być – mruknął blondyn, odbierając od chłopaka potrzebne składniki i kładąc je na desce.
- Wychodzimy! Bawcie się dobrze! – dobiegł nas krzyk matki Sasuke. Uśmiechnął się pod nosem. Blondyn kroił właśnie chleb, gdy Sasuke stanął za nim i przyparł jego biodra do blatu, kładąc swoje dłonie po obu stronach chłopaka.
- Już nie muszę poprawnie się zachowywać? – spytał Naruto, uśmiechając się pod nosem.
- A jak wolisz? – spytał brunet, ocierając się nosem o kark chłopaka. Jego grzywka łaskotała śniadą cerę chłopaka.
- Bycie niegrzecznym z pewnością ma swoje pozytywne strony – mruknął, ocierając się pośladkami o biodra czarnowłosego. Sasuke przesunął dłonie z blatu na brzuch Naruto, badając palcami jego kształt. Naruto przygryzł wargi, gdy brunet wsunął je pod jego koszulkę i założył mu kciuki za pasek od spodni.
- Z pewnością – przytaknął Sasuke, przygryzając płatek jego ucha.
- Jesteś szalony, Uchiha – westchnął Naruto, przymykając oczy. – Najpierw mnie odrzucasz, potem mnie chcesz, później znów odpychasz i zachowujesz się jak niby nic…
– Tracę rozum, pozwalając ci wejść w swoje życie. Jesteś pierwszym, który zaszedł tak daleko, nie oczekuj, że wszystko będzie łatwe – mruknął brunet w odpowiedzi, chowając twarz w jasnych włosach chłopaka.
- Chcesz mnie?
- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo – szepnął brunet, uśmiechając się łagodnie. Naruto obrócił się w jego objęciach i spojrzał w czarne oczy chłopaka. Wytrzymał pod naporem ciemnych tęczówek, po czym pocałował go delikatnie, wciąż niepewny, czy Sasuke go nie odrzuci. Chłopak jednak postąpił wręcz odwrotnie, pogłębiając pocałunek i przysuwając się bliżej. Jego ręce obejmowały blondyna ciasno w pasie, jak gdyby się bał, że Uzumaki mu gdzieś ucieknie. Naruto zaplótł swoje ręce na szyi chłopaka, czując, jak dziwne sensacje rozlewają mu się po brzuchu. Przygryzł wargę bruneta, po czym oderwał się od niego nie otwierając przez dłuższą chwilę oczu. Uchiha przyglądał się z bliska spokojnej twarzy chłopaka. Jego dłoń powędrowała ku twarzy, ujmując jego policzek w delikatnym dotyku. Kciukiem przejechał po uchylonych wargach chłopaka, który otworzył oczy i wbijał swoje intensywne, błękitne spojrzenie w oczy partnera. Sasuke uśmiechnął się szeroko.
- Cześć – szepnął czule, jak gdyby pierwszy raz dostrzegł całą prawdę dotyczącą blondyna. Wraz z każdym uczuciem malującym się w jego roziskrzonych oczach i każdym lękiem kryjącym się gdzieś wewnątrz blondyna.
- Cześć – mruknął, pochylając głowę i chowając nos między jego barkiem a szyją.

– Nie musisz się wstydzić rumieńców – westchnął Sasuke, ujmując podbródek chłopaka i unosząc go, by ponownie mogli sobie spojrzeć w oczy.
- Ja się nie rumienię… Mam problemy z krążeniem – skłamał gładko, a jego wzrok powędrował w bok.
- Jasne. A ja jestem hetero – skwitował kwaśno chłopak.
- To akurat jakiś pozytyw, że nie jesteś – zaśmiał się blondyn, oblizując usta. W brunecie aż zagotowała się krew na ten gest.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak mnie kręcisz – mruknął, trącając swoim nosem jego. Naruto uśmiechnął się szeroko, po czym przygryzł dolną wargę i przechylił głowę na bok. Otarł się przy tym biodrami o krocze Uchihy.
- Mówisz?
- Jak dalej będziesz tak pogrywać, to zaliczymy dziś wszystkie bazy. I to w każdym pomieszczeniu tego domu – zaznaczył, kradnąc mu szybki pocałunek.
- Innym razem, panie draniu. Jestem głodny – stwierdził, wyplątując się z jego objęć i wracając do przygotowywania tostów. Miał niemal dziką satysfakcję, że teraz to Sasuke czuł się zbity z tropu.
- Zrozumiałem aluzję – jęknął Sasuke, stając obok niego i sięgając po chleb.
***
Kiedy wreszcie tosty zostały zrobione, zasiedli na kanapie w salonie i włączyli jakąś komedię. Naruto podkurczył pod siebie nogi, i pałaszował w ciszy przyrządzone tosty, nieświadomy ciepłego spojrzenia, jakim obdarzał go Sasuke. Dla bruneta ciekawszy był śmiech Naruto, niż jakaś średniej jakości komedia w telewizji. Kiedy blondyn wreszcie zauważył, że uwaga chłopaka jest skupiona na nim, obrócił do niego twarz i uniósł brew.
- Coś nie tak? – zapytał, obserwując, jak usta Sasuke wyginają się w uśmiechu. Brunet przysunął się do niego.
- Ubrudziłeś się tu – mruknął, przejeżdżając palcem po kąciku jego ust i oblizując go. Naruto przełknął ślinę i nieświadomie uchylił usta, czując słodki zapach Sasuke i ciepło promieniujące z jego ciała. Gdyby stał, z pewnością ugięły by się pod nim nogi.
- Pocałuj mnie, Sasuke – poprosił, chwytając w dłoń przód koszulki bruneta i odkładając talerz na szafkę obok kanapy. Nie trzeba mu było tego powtarzać. Chłopak pochylił się i skubnął wargami usta blondyna.
- Chyba będę musiał uwzględnić cię w swoich planach na przyszłość – szepnął brunet, przechylając blondyna na plecy i pochylając się nad nim.
- Chrapię przez sen – bąknął blondyn, zaplątując dłonie na szyi chłopaka.
- Trudno. Po prostu nie będę dawał ci zasnąć – zapewnił, gdy ich nosy się zetknęły, a jego dłoń wpełzła pod koszulkę Naruto.
- Obiecujesz?
- Uhum.

13 komentarzy:

  1. wielbie Twoj styl pisania, Twoje pomysły i dialogi Twoich bohaterow <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjemnie sie czytało ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja chcac byc oryginalna...napisze, ze chce zalozyc hodowle bazantow ^^ A tak na serio, to czytam yego one- shot'a juz drugi raz...ale nie zaluje <3 swietne...O! Takie leciutkie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakończenie jest po prostu piękne... ^^
    I jeszcze to zdanie... *szuka* o to: "Nie chcę dzieci. Ale moglibyśmy(łybyśmy) mieć psa" #Mam Tak Samo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie kochane !

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaa super!!!
    Bardzo fajna, krótka notka. Opowiadanie mega!
    Nie wiem jak ty to robisz, ale uwielbiam czytac twoje opowiadania. Ten styl pisania i fabuła sprawia, że opowiadania są MEGAAA!!!
    Podobała mi się ta historyjka i to bardzo, a szczególnie ten napalony SasukexDDD Jesteś moim mistrzem pod względem pisania i patrzenia na świat, jeżeli chodzi o własnie takie sprawy z orientacją. Pozdrawiam Ashime.

    OdpowiedzUsuń
  7. "- Chrapię przez sen – bąknął blondyn, zaplątując dłonie na szyi chłopaka.
    - Trudno. Po prostu nie będę dawał ci zasnąć – zapewnił, gdy ich nosy się zetknęły, a jego dłoń wpełzła pod koszulkę Naruto.
    - Obiecujesz?
    - Uhum."
    Sweet :D Fajne naprawdę :)
    A i zgadzam się z Ashime :P
    Życzę duuużo weny Wandal.

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodziuchne :]

    Nie odbierz tego źle, ale nie pomyślałabym, że Chłopak może tak genialnie pisać.

    Jezu, jak Twoje pisanie określić, by się nie powtarzać? Kurde, nie wiem :< żeby to nie było wyświechtane..

    Piszesz bardzo realnie, nie ubarwiasz zbytnio, za co Ci hołd :> Bez względu na to, co Nam tu wklikasz, zawsze chce się więcej :]

    Miodzio ! ^^

    Yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. No kurcze QoQ mógłbyś dopisać co dalej będą robić na tej kanapie! QoQ ale, tak czy siak, zajebiście piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  10. *-* Mmmmm piękne :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Przesłodkie! <3 Po prostu sam cukier noooooo *.*
    Ale zakończenie mnie rozwaliło xD

    OdpowiedzUsuń