piątek, 1 lutego 2013

Mruczenie (SasuNaru)


Nie mijają trzy dni i co?
Oto, co! Jest nowy one-shocik. Nie wiem, co mną kierowało, ale jakoś tak przyjemnie mi było usiąść do pisania :D

Niepozpozorny - lepiej się wyśpij, bo mi tu świrujesz :P Nie ma szwindla(dlu?), nie ma przebacz :P

Akari - Oj tak. Poczeka, to dostanie 3:> Ja już pomału nie rozróżniam rodzajów puchatości xD To dla mnei za dużo :<

Donia - owszem. Niebieski od zawsze jest moim towarzyszem, nie ma się co wyłamywać z kanonu :P Też uważam, że dużo bardziej pasuje, i tak już chyba zostanie ^^ Niewyżyta dziewczyno xD niszczysz psychike :p

Nemezis - z założenia AiM nie będzie tak długaśne jak WMC. Raczej czeka Was najwyżej 12 rozdziałów? Jeszcze zobaczymy. Nie uważam, żeby wszystko działo się zbyt szybko. Biorąc pod uwagę, że seks mają zaliczony jeszcze przed pierwszą poważną randką :P
Poza tym hormony robią swoje, mówię z doświadczenia :P

the b. - ślicznie dziękuję za pomoc. Komentarz bardzo treściwy, a sam wybuchłem śmiechem czytając o ,,chętce na spoliczkowanie '' xD Błędy poprawione! :) 
Wątpliwości nie przeczą uczuciom ;P Można mieć wątpliwości natury moralnej i bać się reakcji wielu ludzi, ale nadal odczuwać coś do kogoś :3

Conoo - Misiu kolorowy >.< Natrę cię śniegiem jak Cię dorwę :3 Czekam na list! Bo przecież teraz Twoja kolej :< Z Elliot'em obiecuję trochu pomieszać ^^ Życie nigdy nie jest takie proste, żeby nie móc zamieszać ;3

Smail - dziękuję ^^

Vivi - tym bardziej mi miło, że ktoś mnie docenia ;P

Zapraszam do czytania i komentowania :D



Mruczenie



Lekko podpity brunet podpierał leniwie brodę na dłoni, obracając drugą ręką kufel piwa. Uśmiechał się przy tym krzywo i obserwował, jak mokre kropelki spływają po naczyniu i zatrzymują się na blacie. Nie zwracał uwagi na to, co dzieje się wokół niego. Ludzie w barze nie bardzo go obchodzili. Jego gorzki nastrój wiązał się z awanturą, która jeszcze nie miała miejsca, a która jawiła mu się jako wizja jak najbardziej apokaliptyczna. W końcu…Temari nigdy nie należała do łagodnych kobiet.
Pociągnął długi łyk alkoholu, próbując przekonać samego siebie, że będąc lekko podpitym, łatwiej zniesie ten wieczór. To będzie jak siedzenie na tykającej bombie, w oczekiwaniu aż wybuchnie.
A potem będzie musiał przepraszać, tłumaczyć się… Po co komu są związki. Kobiety potrafiły być takie upierdliwe. A jedyni faceci, którzy je rozumieli, już mieli własnych chłopaków.
Brunet parsknął nad kuflem, kręcąc z zażenowaniem głową. Świat był pokręcony.
Wzdrygnął się, gdy poczuł na ramieniu chłodną dłoń.
- Cześć. Też przyszedłeś wcześniej? – zapytał Sasuke, po czym usadowił się na krześle obok niego. Oparł zmarznięte dłonie na stoliku, po czym skinął uprzejmie głową barmanowi.
- To samo co jemu – zadeklarował, obracając się na krzesełku, by siedzieć przy chłopaku przodem do niego.
- Nie starczy ci już? – spytał Uchiha, na co odpowiedziało mu jedynie zmęczone spojrzenie towarzysza. Pod oczami drugiego bruneta malowały się ciemne doły. Chłopak musiał nie spać w nocy. – Wszystko w porządku? Wyglądasz, jakbyś całą noc tryskał energią – skwitował kwaśno Sasuke, szczerząc białe zęby; wyraźny nacisk położył na słowo ,,tryskał’’, co dość dobrze oddawało to, czym parał się Shikamaru nocą.
- Będziesz wujkiem. Jeśli przeżyję to skrajne wycieńczenie i survival, jaki Temari organizuje mi co noc w łóżku, a moja esencja wreszcie trafi tam, gdzie powinna.
- Temari zagoniła cię do roboty, co? Myślisz, że zamierza poprzestać na jednym dziecku? – zapytał Sasuke, odbierając od barmana piwo i uśmiechając się do niego. Przypominał mu Naruto. Nieco grubszego, starszego i w bardziej poplamionych ciuchach. No, może to ostatnie mijało się z prawdą. Naruto także potrafił się nieźle zabrudzić, tyle, że wtedy z reguły nie miał na sobie ciuchów. Uchiha uśmiechnął się do własnych myśli, upijając łyk piwa.
Shikamaru obdarzył go zdegustowanym spojrzeniem.
- Powinieneś być mi przyjacielem, a nie naigrywać się z mojego nieszczęścia – zauważył brunet, po czym głośno prychnął. – Żebym chociaż był pewny, co do tego dziecka.
- Więc, czemu jej tego nie powiesz? – zaproponował Sasuke, wycierając wilgotną dłoń w spodnie. Skrzywił się przy tym, po czym skupił pytające spojrzenie na oczach Shikamaru.
- Temari to nie Naruto. Ona chyba nie zna pojęcia złotego środka. My faceci działamy prosto – od czasu do czasu testosteron bucha nam przez wszystkie otwory ciała, więc bierzemy się do roboty i bajerujemy fajną laskę. Lub fajnego laska, jeśli mowa o tobie i o Naruto – sprostował, uśmiechając się głupio. Nawet taki heteryk jak on musiał przyznać, że chłopaki idealnie do siebie pasowali. – Em, tak jakby, jeśli ja coś nabroję, to Temari potrafi być bardzo cierpliwa, jeśli chodzi o jej…celibat – skwitował kwaśno, chwytając w usta brzeg kufla. Po chwili napił się porządnie, jakby na dnie kufla znajdowały się potrzebne mu informacje.
- W związkach homo- i heteroseksualnych jest więcej podobieństw, niż podejrzewasz – mruknął Sasuke, chwytając dłonią kufel Shikamaru i odstawiając go z powrotem na blat. – Zwolnij, albo zanim spotkamy się tu z Temari i Naruto będziesz już chrapać na stole bilardowym.
Ich wspólne wyjścia zawsze się tak kończyły. Oni cierpieli, a ich drugie połówki świetnie się bawiły na wspólnych podwójnych randkach. Tym razem przynajmniej nie spędzą całego dnia w galerii handlowej. Wreszcie jakiś neutralny grunt.
Brwi Sasuke uniosły się na myśl o Naruto grającym w bilard. Chłopak wprost przepadał za swoim chłopakiem, gdy ten pochylał się nad stołem, celując kijem w…
- Słuchasz mnie w ogóle?
- Co? Aaa, no tak. Em, o czym to mówiliśmy?
- Mówiłeś, że jest dużo podobieństw. Skoro taki z ciebie miłosny rodriguez, to może sypniesz dobrymi radami dla starego druha, co? – zaproponował nieśmiało Shikamaru, upijając kolejną porcję piwa. Jego nos i policzki pokryły się rumieńcem już jakiś czas temu, a spojrzenie było coraz mniej wyraźne.
- Ile mamy czasu, zanim przyjdą? – zapytał Sasuke, przygryzając ze zniecierpliwieniem wargę.
- Jakoś z godzinę – odburknął chłopak, chwytając się za brzuch. To był zły znak.
- No więc, co chcesz wiedzieć?
- Okey, zacznę od początku.
Wiem, że Naruto pewnie nie przechodzi trudnych…okresów, ale zakładam, że cały schemat nie jest ci obcy, biorąc pod uwagę burzliwy charakter Naruto….
- Sugerujesz, że Naruto jest bardziej kobiecy? – rzucił Sasuke, na co Shikamaru aż się zachłysnął piwem.
- Nie, coś ty…
- W sumie to masz rację. Ty wiesz, że dziś stwierdził, że powinniśmy zamieszkać razem? – wtrącił Sasuke, unosząc brwi i czekając na jakiś zdziwiony odzew ze strony przyjaciela.
- Em, jesteście razem od roku. Nie sądzisz, że już czas? Najpierw mówiliście ,,po liceum’’, później było ,,po pierwszej sesji’’, a wkrótce będzie ,,po magisterce’’?
- Dzięki za wsparcie – mruknął Sasuke, widocznie się garbiąc. – Wracając do tematu.
Osobiście, gdy Naruto przechodzi zgejoną wersję ,,tych dni’’, staram się po prostu kiwać głową i dużo mruczeć. Stąd logiczny wniosek, porada numer jeden brzmi: mruczenie łagodzi obyczaje. Spróbuj być bardziej mrukliwy i zgadzaj się na wszystko, a na pewno pomiędzy wami wszystko się ułoży – powiedział Sasuke, a na jego twarzy malowała się dziwna pewność siebie.
- Stary. To ja, Shikamaru. Sądzisz, że mógłbym być bardziej mrukliwy?
Mina Sasuke zrzedła tak szybko, jak wcześniej się rozpogodziła.
- Niczego nie ułatwiasz.
- W niczym nie pomagasz… - bąknął Nara, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Ech, dobra. W takim razie przejdźmy do rady numer dwa! – zasugerował Sasuke, na nowo się rozpogadzając.
- Numer jeden była bezużyteczna – mruknął Shikamaru, prosząc gestem barmana, by przyniósł mu następne piwo.
- Co? – zapytał skonsternowany Sasuke, nie dosłyszawszy słów przyjaciela.
- Nic, nic, tak tylko…mruknąłem sobie – sarknął brunet, załamując ręce.
- Dobra. Numer dwa – rzucił Sasuke, unosząc w górę dwa palce prawej ręki. – Chodź po domu bez koszulki. Naszym atrybutem jest to, że znamy naszego przeciwnika. A skoro nasze blondwłose połówki łaszą się do nas nocami, łatwo jest je rozkojarzyć nagimi torsami! Hey, czy ja właśnie nie za bardzo zabrzmiałem jak Lee? – zapytał Sasuke, marszcząc śmiesznie brwi i opuszczając uprzednio wzniesione palce.
- Zaczynam żałować – wymamrotał Shikamaru do kufla, próbując znieczulić się wonią alkoholu. Podniósł po chwili głowę. – Bez koszulki Temari pewnie się na mnie rzuci. A ja próbuję ODPOCZĄĆ OD SEKSU z nią! – jęknął głośno, a barman uniósł w zdziwieniu brwi, przysłuchując się ich rozmowie. Sasuke posłał mu mordercze spojrzenie, na co mężczyzna aż się wzdrygnął.
- To będzie łatwe. Porada numer trzy łączy się z poradą numer dwa: kiedy Temari, rozkojarzona twoim nagim ciałem, będzie próbowała się do ciebie dobrać, wykręć się z seksu bólem głowy. W ten sposób nie będziecie uprawiać seksu, a ona nadal będzie rozkojarzona twoim widokiem, zbyt napalona, żeby jej reakcje były odpowiednie.
- Geniusz. Polać mu! – jęknął Shikamaru, odchylając głowę do tyłu i wpatrując się w sufit. Zmrużył oczy, przypatrując się grze cieni. – Dużo zostało nam tych porad?
- Przechodzimy do sedna. Porada numer cztery: zanim nabrudzisz, przygotuj sobie dogodną pozycję. Zmiękcz ją podarunkami, wspólną kolacją, a potem w nią uderz.
- Stary. To przyszła-niedoszła matka moich dzieci! – oburzył się Shikamaru. – Nie będę jej bić!
- Uderz w nią prawdą, matole! W ten sposób zasugerujesz jej, że pomimo twojej teraźniejszej niechęci do posiadania potomstwa, nadal jesteś atrakcyjny i potraficie miło spędzać czas.
- Na Naruto to działa? – spytał podejrzliwie brunet, taksując uważnym spojrzeniem Sasuke.
- Nie. Z reguły Naruto wykorzystuje to wszystko na mnie, a ja mu ulegam. Zakochany kundel ze mnie, ot co – przyznał z uśmiechem. Jego szczerość była dla Shikamaru rozbrajająca.
- Cóż, przynajmniej porady są przetestowane. W dodatku wyglądasz na szczęśliwego.
- Tak jest – potwierdził Uchiha. – Jutro razem z Naruto zamierzamy przemalować sypialnię w moim pokoju. Stwierdził, że granatowy nie pasuje, i czas zmienić go na chabrowy.
- Stary, czy to nie ten sam kolor? – zapytał z przekąsem Shikamaru, zapominając o przymknięciu ust.
- No dokładnie! Znaczy, sprawdziłem w necie, nie wiedząc, o jaki w ogóle kolor chodzi. A skoro nic się nie zmieni, a Naruto doceni moje poświęcenie…
- Ten wasz związek jest pokręcony. Dajesz wskazówki, a sami błądzicie na ślepo.
- Cóż, po prostu wybieramy spontaniczność. To nie takie trudne.
- Taaaa. Temari dobrze wie, co to spontaniczność. Dlatego miesiąc temu spontanicznie zaplanowała z góry wszystkie nasze noce aż do moich urodzin.
Z urodzinowego seksu zrobiła mi urodzinową przerwę-od-seksu. To jest choreeee- jęknął na cały głos, po czym czknął.
- Cóż, z pijanym z pewnością pójdzie jej łatwiej.
- Nie chrzań. Porada numer pięć? – zapytał brunet, mrugając energicznie.
- Nie bój się zobowiązań. Podsumowując, obserwuj bacznie swojego TNSBP, spodziewaj się niespodziewanego, zachowaj stałą czujność, i do jasnej ciasnej, lepiej zapragnij mieć dziecko, bo ona dobrze wie, czego od ciebie chce – odparł sztywno Sasuke, wskazując palcem w coś za plecami chłopaka. Shikamaru obrócił się na krzesełku, a jego spojrzenie spoczęło na dwóch blondwłosych pięknościach u drzwi baru.
- Stary, pilnuj mnie. Pomyślałem właśnie, że Naruto jest piękny – rzucił kwaśno Shikamaru, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Czym jest T-cośtamcośtam-BP?
- TNSBM. Totalnie Niewyżyta Seksualnie Blond Maszyna.
- Czy nie miałeś mi radzić, co zrobić, żeby odwieść ją od pomysłu na dziedzica?
- To jednak z góry przegrana sprawa. Pogódź się z tym – skwitował kwaśno Sasuke, dopijając swoje piwo.
- Jesteś taki użyteczny…
- Cześć chłopaki – rzuciła Temari, gdy razem z Naruto podeszli do rozmawiających chłopaków. – O czym rozmawialiście?
- Um, zastanawialiśmy się nad imieniem dla dziecka – rzucił Sasuke, przełykając głośno ślinę. Shikamaru posłał mu mordercze spojrzenie, na co Sasuke jedynie wybałuszył oczy i wzruszył ramionami. – Chcę być chrzestnym – rzucił Uchiha, mrugając do Naruto.
- Właśnie. Poza tym, prawdopodobnie niebawem będziemy zaproszeni na parapetówkę, skoro Sasuke wreszcie zdecydował się zamieszkać z Naruto – odgryzł się radośnie Shikamaru. Sasuke kopnął go w łydkę, na co brunet skrzywił się prawie niezauważalnie.
- Zdrajca – syknął Uchiha.
- Naprawdę? – pisnął Naruto, a jego twarz rozświetlił szeroki uśmiech. Pochylił się nad Sasuke i cmoknął go w usta. – Masz dla mnie jeszcze jakieś dobre wieści?
- Sasuke wzruszył jedynie ramionami i skinął na barmana.
Po wymianie uprzejmości zamówili cztery piwa i przesiedli się do pustego stolika w głębi sali.
- Jak ja się teraz wykręcę? – syknął cicho Sasuke, gdy blondyni zajmowali swoje miejsca.
- Cóż. Dużo mrucz, nie bój się zobowiązań i chodź cały czas bez koszulki.
- Te porady są do d…
- No właśnie – odparł z przekąsem Shikamaru, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Ciągła czujność, Sasuke – dodał, siadając obok Temari i całując ją w policzek. Dziewczyna od razu się rozpromieniła i urwała w połowie zdanie wypowiadane do Naruto.
- Wydajesz się być zmęczony?
- To nic. Ciężkie zajęcia na uczelni. Ale już jest okey – zaszczebiotał radośnie, posyłając ukradkiem Sasuke mroczne spojrzenie.
Sasuke przełknął ślinę i odwrócił się do Naruto.
- Jesteś pewny tej przeprowadzki?  
Naruto tylko wzruszył ramionami i pocałował go krótko.
- Nie. Ale dobrze się dogadujemy. Wiem, że się boisz, a Shikamaru cię wkopał. Będę czekać, jeśli chcesz – skwitował nieśmiało blondyn, upijając łyk piwa. – Ale przenocujesz mnie dziś? Do ciebie mam bliżej.
- Mhm – mruknął, co Shikamaru skwitował tylko głośnym prychnięciem. – Masz ochotę zagrać w bilard? – zapytał, posyłając brunetowi wściekłe spojrzenie.
- Jasne – odparł Uzumaki, wstając i kierując się razem do stołu.

***

Nieźle się spili, nim w końcu opuścili pub. Przed wejściem pożegnali się z Narą i jego dziewczyną. Spacerowali powoli cichymi uliczkami, trzymając się za ręce i ciesząc wzajemnym towarzystwem. Od czasu do czasu Naruto wskakiwał na jakiś murek, nie puszczając ciepłej dłoni chłopaka i próbując utrzymać na nim równowagę, przy czym co chwila chichotał wesoło. Sasuke uśmiechał się wtedy wyrozumiale, obserwując niezgrabne poczynania pijanego chłopaka.
- Panie Uchiha. Mogę prosić do tańca? – zapytał Naruto, w dziwny sposób obwijając się ręką bruneta i maszerując przy nim chwiejnie, na przekór swoim słowom.
- Do tańca, do różańca, w zdrowiu czy w chorobie – odparł poważnie Sasuke, spoglądając kątem oka na blond czuprynę opartą na jego ramieniu.
- Kocham cię młotku.
- Mhm. Ja ciebie też, młotku. Znaczy draniu. Definitywnie draniu.
- Jesteś pijany – skwitował wesoło Sasuke, odgarniając mu włosy za ucho.
- Uhm. Wcale nie. Jestem przyjemnie rozluźniony. A to jest różnica! – dodał, po czym czknął głośno i nakrył usta dłonią. – Okey, jestem pjany.
- Więc, mój pijany blondasku. Co powiesz na to, żebyś jednak zamieszkał u mnie na stałe? – zapytał nagle Uchiha, przygryzając dolną wargę.
- Ja…serio? I to nie dlatego, że jesteśmy zalani i mogę tego jutro nie pamiętać?
- A jesteś aż tak pijany?
- Cóż, chyba nie.
- Więc?
- Naprawdę sądzisz, że mógłbym odmówić? – zapytał, nagle się zatrzymując i wpatrując wyczekująco w chłopaka.
Sasuke pokręcił głową i objął chłopaka w pasie.
- Nie dałbym ci. Jesteś mój, słyszysz?
Chłopak widocznie rozpromienił się na te słowa. Pokiwał głową i ucałował brodę bruneta, a potem jego usta.
- Chodźmy do domu.
- Mhm – mruknął, po czym ruszyli przed siebie.
Chwilę później dostał sms’a.
- Od kogo? – spytał Naruto, zaglądając mu przez ramię.
- Od Shikamaru.

Seks po awanturze jest nieziemski. Nie będziemy się starać na siłę, a Temari przyrzekła mi nieco urozmaiceń. Począwszy od dziś.
P.S.
Mruczenie faktycznie działa.

13 komentarzy:

  1. Zacznę od błędów:
    Lub fajnego laska, jeśli mowa o tobie i o Naruto. – sprostował, uśmiechając się głupio.

    Tutaj bez kropki po "Naruto"

    Nawet taki heteryk jak on, musiał przyznać, że chłopaki idealnie do siebie pasowali.

    Bez przecinka po "on".

    Brwi Sasuke uniosły się na myśl, o Naruto grającym w bilard.

    Bez przecinka przed "o".

    No i czas na słodzenie! (:
    Ach, Blue, bardzo fajny one-shot! ^^ Uśmiałam się bardzo, szczególnie na super radach Sasuke i odpowiedziach Shikamaru xD Ich konwersacja była urocza. :D
    No i Sasuke wpadł w moje gusta :) Taki ciepły, miły, ale jednak ma w sobie cząstkę drania. :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Mru, mru - mruczenie jest fajne ^^. Czytanie Twoich tekstów będąc w nieodpowiednim miejscu jest złym pomysłem. Trudno powstrzymywać śmiech. Udane, Niebieski, udane (mru) xD
    P.S. Jest! A jak nie ma to ktos umrze, o! Może ktoś zostanie potrącony przes melex i padnie w wyniku ran! Nie ma tak łatwo i przyjemnie :D
    Pozdrawiam, Niepozpozorny

    OdpowiedzUsuń
  3. Uśmiałam się. Naprawdę świetny, lekki one-shot. Potrzebowałam czegoś takiego po beznadziejnym poranku. Shikamaru i Sasuke dajacy sobie nawzajem rady - tego jeszcze nie było. Choć powiem szczerze tak banalne mogą się przydać. Ja tam nie wiem, nie mam faceta XD
    Jesteś genialny, Blue, a twoje poczucie humoru chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Że niby ja jestem niewyżyta? Ehh, no dobra, nie chcę się z tobą kłócić xD
    Shocik wyszedł ci niesamowicie. Nie sądziłam, że ktoś kiedyś tak się odda Shikamaru i Temari, nie zapominając kto jest głównym paringiem. A rady...? Genialne XD to znaczy genialno-żałosne. Oprócz mruczenia, które niezmiernie preferuję i sama mruczę na mojego kota, chociaż to on powinien na mnie xD
    Naruto to się naprawdę zna na kolorach, normalnie niczym kobieta xD a mi się wydaje, że granat jest ciemniejszy od chabru. No, ale zawsze mogę się mylić.
    Pozdrawiam gorąco!
    Mrr;x

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaj ^^! Świetne. Zwłaszcza rady Shikamaru. :D Nieźle się uśmiałam. To ja sobie pomruczę może notke szybciej dodasz. *Mrrrrrrrr~mrrrrrrrrrrr~mrrrrrrrrrr~mrrrrrrrr~mrrrr...*
    ~Smail

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam pomocnaaa, jej, aż mnie podniosło na duchu :D
    Co do one-shota, zacięłam się na słowach "spodziewaj się niespodziewanego" ponieważ tak nazwałam jedno ze swoich opowiadań.
    Sasuke był taki miły - to zadziwiające! i strasznie podobały mi się te jego wstawki myślowe, np. o Naruto i grze w bilarda. ;3
    A tekst był uroczy. W całej mocy uroczości najuroczuśniejszy xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale cukier!
    Nyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

    Conoo :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny one-shot :D Od razu mi się buzia ucieszyła jak zobaczyłam, że mój faworyt Blue coś dodał ^^ Czekałam z utęsknieniem i jak zwykle nie zostałam rozczarowana <3
    Dzięki za rewelacyjnego shocika i powodzenia,
    Haruni ^u^

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuje!!!
    Świetny jedno-strzałowiecPo raz kolejny obudziłam połowę domu swoim śmiechem...
    Ale warto było...
    Co do mruczenia... hmmm.... spróbuję... ;p
    Czekam na kolejne.
    Pozdrawiam!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. az mi sie humor polepszył <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszyłam mordkę razem z moją dziewczyną, czytając tego one-shota. Wspaniałe <3

    OdpowiedzUsuń
  12. świetnie :] Sasuke i te jego nieziemskie rady :d

    Miła odmiana, jeśli chodzi o SasuNaru. :d

    Rozwalił mnie skrót: TNSBM :>

    O-s cieszy :p

    Yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com
    Zapraszam, żależy mi na opinii doświadczonych Twórców :[

    OdpowiedzUsuń