środa, 9 stycznia 2013

Prolog


Prolog


Więc – nastał wreszcie czas na wstawienie czegoś zupełnie nowego :P Oto przed Wami nowy rozdział ,,Opowieści słodko-kwaśnej”. Oczywiście powracam do fandomu Naruto – SasuNaru.
Rozpoczyna się dość krótkim prologiem, mam nadzieję, że Wam się spodoba. Dawno nic nowego nie pisałem :P
Mam na ukończeniu kilka one-shotów, niebawem też ostro wezmę się za poprawianie wcześniejszych rozdziałów WMC, ponieważ po zmianie platformy onetowskiej połączone zostały ze sobą sąsiadujące wyrazy ostatnich notek ( to dość czasochłonna i żmudna robota).
Także niebawem powrzucam pozostałe rozdziały AiM, oczywiście również sprawdzone i przygotowane. Historia ta wreszcie będzie systematycznie dokańczana :P
Zaś do spraw organizacyjnych – zmieniam nr gg. Wszelkie osoby chcące pogadać / zostać poinformowane o nowych rozdziałach niech piszą na nr 45443398. Proszę się przedstawić ;P
Zapraszam na prolog. Miłego czytania i komentowania :)
Prolog

Wrzesień ponownie zaskoczył uczniów. Nadbiegł niespodziewanie szybko i uderzył niewiadomo skąd. Nagle okazało się, że wakacyjna przerwa znów nie wystarczyła nastolatkom na realizacje wszystkich swoich marzeń, na zaskakującą zmianę życia, na dorośnięcie.
Tłumy uczniów wlewały się niespiesznie do liceum. Gwar unosił się dokoła, a kurz wzbijał w powietrze. Nikt nawet nie zadał sobie trudu, by zwrócić uwagę na niepozornego chłopca stojącego wśród tłumu uczniów liceum, chociaż, jeśli się lepiej przyjrzeć, nie było w nim nic pospolitego. Jego blond włosy lśniły odbitym blaskiem wrześniowego słońca, a niebieskie tęczówki szybko stawały się obiektem zazdrości każdego japończyka. Delikatne rysy twarzy, mały, płasko zakończony nos i usta skrojone w idealnej harmonii, najpełniej oddadzą jego charakterystyczny wygląd.
Naruto, bo tak właśnie miał na imię, przygryzł dolną wargę, próbując zachować resztki pewności siebie. Podjął niespieszny chód, stawiając swoje pierwsze kroki w nieznanym kierunku. Ziarenko niepewności kiełkowało gdzieś głęboko w jego klatce piersiowej, nakazując mu zawrócić i uciec jak najdalej od tego miejsca. Zacisnął dłonie w pięści i uniósł trochę głowę. W niedługim czasie pokonał odległość dzielącą go od budynku. Wspiął się po schodach. Jego wzrok prześlizgiwał się po nowych twarzach, jakby w nadziei, że spotka kogoś mu znanego.
Zatrzymał się nie z własnej woli, wpadając na czyjeś plecy. Zamrugał gwałtownie kilka razy, odepchnięty siłą uderzenia delikatnie w tył.
- Przepraszam – mruknął, obrzucając zakłopotanym spojrzeniem wysokiego bruneta. Chłopak patrzył się na blondyna nieco zdziwiony, po czym wzruszył ramionami.
- Nic nie szkodzi – odparł czystym, łagodnym tonem i wrócił do przerwanej rozmowy z niską dziewczyną o czarnych włosach.
Naruto poczuł, jak robi mu się gorąco. Przełknął ślinę, próbując jakoś poukładać galopujące myśli. Dlaczego akurat on musiał wpadać na tych niesamowicie przystojnych brunetów, zapierających dech w piersiach i wiążących mu język w gardle?
- Kuso – zaklął cicho pod nosem, poprawiając plecak na ramionach. Przymknął powieki i wziął niespokojny, głęboki oddech.
Jego życie było pochrzanione. Dosłownie.
Kto to widział przenosić się do innego miasta tylko dlatego, że paru osobom nie podoba się twoja orientacja seksualna?
Jednak w przypadku Naruto, wszystkie kłopoty nabierały nagle kosmicznych rozmiarów.
Przyznanie się do skłonności homoseksualnych jednej, wydawałoby się, zaufanej przyjaciółce, w niedługim czasie skończyło się dla Naruto prawdziwą tragedią.
Ludzie z reguły boją się wszystkiego, co jest inne, nieznane. Nie potrafią myśleć w takich sytuacjach sami za siebie, i często adaptują sobie zdanie całego tłumu.
W zaledwie kilka dni z niesamowicie popularnego nastolatka stał się wyrzutkiem. Nagle na szkolnych korytarzach zabrakło dla niego przestrzeni. Ławki były za wąskie, windy za ciasne, boiska zbyt pełne. Cała pewność siebie, jaką buduje dziecko na przestrzeni wszystkich lat szkolnych, legła w gruzach, pozostawiając miejsce jedynie na żal i poczucie niesprawiedliwości. Naruto nigdy nie miał słabego charakteru. Zawsze radził sobie z własnymi problemami sam, ale kłopoty na tak wielką skalę przerosły nawet jego możliwości.
Jak można było oczekiwać, postawę uczniów szybko przejęli także niektórzy nauczyciele z poprzedniej szkoły, chociaż, na szczęście – nie wszyscy. Wciąż kilku z nich pomagało mu przetrwać szkolne męczarnie. Przynajmniej dopóki któryś z nadgorliwych uczniów nie wszczął plotki o jego domniemanym romansie z nauczycielem matematyki, tym, który jako jedyny mężczyzna z grona pedagogicznego nie odwrócił się od blondwłosego dziecka.
To na dobre pozbawiło go jakiejkolwiek sympatii z czyjejkolwiek strony.

Obiecał sobie, że nie da po sobie poznać, jak ogromny cios został mu zadany. Że się nie załamie. Zarówno on, jak i jego mama, musieli być silni. Kushina wiedziała, że dalsze życie w poprzednim mieście byłoby dla Naruto niszczące, dlatego podjęła odpowiednie kroki i wraz z nastaniem wakacji wyprowadzili się do Osaki. Duże miasta były bardziej otwarte na takie sprawy, więc kto wie, może w nowym mieście Naruto wszystko sobie poukłada?

Zgodnie ze swoim planem zajęć, odszukał odpowiednią salę i wszedł, zajmując jedno z wolnych miejsc na samym końcu sali. Nigdy nie miał problemów z nauką, dlatego bez problemu przyjęto go do nowej szkoły i umieszczono w drugiej klasie. Znów czuł się nieco wyobcowany, czując na sobie spojrzenia kilku osób, które tak jak on, zajęły już swoje miejsca w sali. Pozostali mieli okazję doskonale się poznać przez pierwszy rok liceum, i z pewnością napotka problemy, żeby z kimkolwiek się zaprzyjaźnić.

W niedługim czasie wszystkie miejsca zostały pozajmowane przez uczniów, i oczekiwali już jedynie na przybycie nauczyciela.
Naruto usilnie próbował nie pożerać wzrokiem bruneta, na którego natknął się na korytarzu. Chłopak siedział dwa rzędy przed nim, otoczony przez swoich kolegów. Blondyn dosłownie nie mógł oderwać wzroku od bladej skóry nie schowanej pod kołnierzykiem koszuli, ginącej w czarnych włosach. Chłopak wydawał mu się ucieleśnieniem wszelkich jego rządz. Był szczupły, wysoki, obnosił się niezwykle nonszalancko, a jego gesty były wypełnione czymś, co skutecznie ściągało na niego uwagę żeńskiej, i nie tylko, części klasy. Na pewno nie był kimś, komu brakowało pewności siebie. On nią aż kipiał, co budziło w Naruto niemałą zazdrość. Przygryzł usta, ostatkiem sił spuszczając wzrok na kartkę przed nim. Żeby jakoś oderwać myśli od tego chłopaka, skupił się na spontanicznym zabazgraniu całej kartki.

Teraz Naruto nie miał wątpliwości, że ten rok szkolny może być jeszcze gorszy niż ostatni.

Po zajęciach, które dłużyły się wszystkim niemiłosiernie, Naruto dane było ponownie stanąć twarzą w twarz z brunetem. Chłopak oparł się niedbale o ławkę naprzeciwko blondyna i uśmiechnął kącikiem ust.
- Cześć – zagaił, wsuwając niedbale dłonie w kieszenie.
- Cześć – odparł Naruto, unosząc w zdziwieniu jedną brew. Mimo szybkiego bicia serca starał się nie spuszczać wzroku z chłopaka i za wszelką cenę nie spalić buraka.
- Jesteś tu nowy, racja? – zapytał brunet, mrugając zdawkowo.
- Taaa. Czemu pytasz? – odpowiedział, starając się zatrzymać oszalałe myśli i nie rozbudzać tych wszystkich idiotycznych nadziei.
Zawsze szybko budziły się w nim uczucia do chłopaków takich jak ten brunet, dlatego starał się zachować możliwie największy dystans.
- Robię dziś imprezę u siebie, tak na rozpoczęcie roku. Może wpadniesz pointegrować się z klasą?
- Um, sam nie wiem – mruknął po chwili ciszy, gdy tylko zyskał pewność, że głos nie zdradzi jego podgorączkowania. Nie mógł zrozumieć, dlaczego tak dziwnie reaguje na tego chłopca. Widywał już wcześniej niesamowicie przystojnych chłopaków, jednak żaden nie wpływał tak na jego reakcje.
Pieprzone hormony.
Wiedział, że nie może sobie na to pozwolić. Nie mógł iść na imprezę, nie mógł wpaść w sidła tego chłopca. To tylko dwa lata nauki – zwyczajnie się na niej skupi. Jego życie wypełnią obowiązki, a na przyjemności jeszcze przyjdzie czas. Nie będą mogli  wyprowadzać się za każdym razem, gdy ktoś z niego zadrwi. To zbyt problematyczne.
Toczył przez chwilę wewnętrzny bój, zanim odpowiedział:
- Nieee, sorka, nie dam rady. Głupio mi się wykręcać, ale może jednak innym razem – rzucił jakby od niechcenia, ładując książki do torby, po czym wstał i zarzucił ją sobie na ramię.
- Bawcie się dobrze – mruknął jeszcze, zanim ruszył w kierunku drzwi. Gdy tylko brunet znajdował się w pobliżu, czuł gdzieś wewnątrz siebie jakieś dziwne napięcie, którego nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się doświadczyć.

***

- Sasuke, jednak nie zaprosiłeś tego nowego na swoją imprezę? – zapytał Kiba, próbując przekrzyczeć gwar, taksując przy tym bruneta uważnym spojrzeniem.
- Powiedział, że nie da rady – odburknął chłopak, robiąc przy tym kwaśną minę.
Siedzieli w niemałej grupie na kanapach w salonie. Wokół dudniła głośna muzyka, w której rytm po całym domu poruszali się, mniej lub bardziej chwiejnie, zaproszeni goście.
- No no, jednak można odmówić nawet komuś takiemu, jak Uchiha – zadrwiła Ino, po czym wzięła pokaźny łyk z plastikowego kubka.
- Nie przesadzasz Ino? Czy to nie powinno sprowadzać się jedynie do kobiet? – zapytał brunet, wpatrując się z politowaniem w obszerny dekolt dziewczyny. Jego usta wykrzywił kwaśny uśmiech. Nigdy nie podobało mu się, w jaki sposób Ino podchodziła do spraw damsko-męskich. Zdecydowanie bardziej pasowało mu zdobycie kogoś, niż dostanie obiektu pragnień podanego na talerzu prosto przed nos.
- Ty mi powiedz – odparła gorzko, ściągając usta w wąską kreskę.
- Masz rację. Nikt nie powinien mi odmawiać – warknął zirytowany, przesuwając powoli spojrzeniem po ludziach wokół niego. Nikt nie powinien w niego wątpić.
- Może to i lepiej, że go nie ma – wrócił do tematu Kiba, sięgając po butelkę piwa. – Nie chcę zdradzać szczegółów, ale nasz nowy klasowy nabytek podobno nie gustuje w dziewczynach, jeśli rozumiecie do czego zmierzam – powiedział energicznie, unosząc sugestywnie brwi.
- Jest gejem? – zapytał Sasuke dziwnym tonem. Uważał siebie za osobę wybitnie spostrzegawczą, jednak nie odniósł wrażenia, że coś było nie tak z orientacją blondyna. Zgoda – może wydawał się być trochę onieśmielony, ale to był jego pierwszy dzień w szkole i nikogo zapewne jeszcze tu nie znał. Z rozważań wyrwał go dopiero głos Neji’ego.
- No więc skoro nowy blondynek gustuje w chłopcach i nie przyszedł na imprezę mimo osobistego zaproszenia ze strony Sasuke, urok Uchihy może na niego nie działa – wyrzucił z siebie długowłosy brunet, smakując w ustach smak chorej satysfakcji.
- Uważasz, że nie dałbym rady poderwać kogoś takiego? – sarknął Sasuke, gniotąc w dłoni kubek tak mocno, że jego knykcie pobielały.
- A dałbyś? – Zapytał Hyuuga zaciekawionym tonem. Dopiero rozpoczął się rok szkolny, a już zapowiadała się ciekawa rozrywka.
- Jeden miesiąc. Tyle wystarczy mi, by blondyn oszalał na moim punkcie – odparł Sasuke, pochylając się przez stolik i wyciągając przed siebie dłoń. Sakura siedząca przy jego boku chwyciła go za bluzę, próbując odciągnąć go od tego pomysłu, ale było już za późno. Neji ujął dłoń bruneta w swoją.
- Podejmuję wyzwanie. O co gramy?
- Jeśli przegram, możesz wziąć mój samochód. Zaś jeśli wygram, chcę mieć u ciebie przysługę, której nie będziesz mógł odmówić.
Neji przez chwilę rozważał ostrożnie słowa przyjaciela, po czym skinął głową.
Ten-ten pochyliła się obok i przecięła ich dłonie na znak podjęcia zakładu.
- To będzie bardzo interesujący miesiąc – rzuciła beztrosko Temari, poprawiając się na kolanach Shikamaru.
- Jeszcze jedno – warknął Sasuke. – Orientacja blondynka pozostaje znana tylko w tym kręgu. Nie chcę, by chłopak ciągle chodził taki niepewny siebie. Jasne? – spytał, z satysfakcją obserwując kolegów w milczeniu kiwających głowami.
- Lepiej zmieńmy temat. Chodź potańczyć Sasukeee – zajęczała Sakura, po czym chwyciła bruneta za dłoń i pociągnęła ku grupie tańczących nastolatków.

4 komentarze:

  1. "Naruto poczuł, jak robi mu się gorąco. Przełknął ślinę, próbując jakoś poukładać galopujące myśli. Dlaczego akurat on musiał wpadać na tych niesamowicie przystojnych brunetów, zapierających dech w piersiach i wiążących mu język w gardle?"
    no właśnie, czemu ayanami na takich nie wpada? xD
    prolog strasznie mi się podoba, lecę dalej, hah! mam napisać streszczenie na zaliczenie zajęć, więc jak widać, bardzo pilnie je piszę xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłeś mnie ;>. Od czasu do czasu lubię poczytać yaoi i tak właśnie męczyłam wujka google żeby mi coś wynalazł.. więc jestem :D. Wgl pierwszy raz spotykam się z tym żeby chłopak pisał yaoi. Szacun dla Ciebie!
    Zapowiada się ciekawie. Naruto znający już swoją orientację, a Sasuke w wyniku zakładu spróbuje się wczuć w rolę geja hm czuję, że to będzie interesujące ;P! Rozumiem iż Kushina wie o tym, że jej syn woli chłopców?
    Cierpliwie czekam na pierwszy rozdział :)!
    Pozwoliłam sobie dodać link do Twojej twórczości na mojego bloga, mam nadzieję iż nie masz nic przeciwko? Zapraszam do mnie: http://naruto-oitsuku-yume.blogspot.com/ być może mój ff przypadnie Ci do gustu, choć to nie yaoi tylko wątek hetero w tle alternatywnej wersji Shippuudena.
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde! To na musi być ciekawe! Chociaż zastanawia mnie, że Uchiha w tym tekście może i jest taki troszkę narcystyczny, ale jednak myśli o innych. Ideał hehe ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie xD No super, lecę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń