środa, 9 stycznia 2013

Prolog




Prolog


Zaczynam kolejne nowe opowiadanie :D Postanowiłem się nie cackać, i skoro już coś zaległo napisane na moim laptopie – zwyczajnie to wrzucić.
Niestety, zawiodę Was. Znowu kolejny dramat. Mam ostatnio dość melancholijny nastrój, i dużo łatwiej pisze mi się rzeczy takie, jak te.
Zapraszam na bardzo króciutki prolog. Niebawem, mam nadzieję, pojawi się rozdział pierwszy któregoś z opowiadań ;) Do komentowania! :P

Out Of Order
Prolog

- Zrywasz ze mną? – powtórzył szeptem, czując, jak uginają się pod nim nogi.
To nie mogło się tak skończyć.
- Dlaczego? – zapytał łamiącym się głosem, stawiając niepewny krok w stronę siedzącego przy kuchennym stole bruneta. – Odpowiedz mi Sasuke! – krzyknął, opierając się dłońmi o blat stołu, który był teraz jedyną przeszkodą między nimi. Czuł, jak po policzkach spływają mu pojedyncze, słone łzy. Kiedy uderzyły w niego ostatnie słowa chłopaka poczuł się tak, jakby spod stóp usuwał mu się grunt.
Wpatrywał się niemo w bruneta siedzącego ze spuszczoną głową, próbując powstrzymać łkanie. Był mężczyzną, nie powinien płakać. Tylko że to tak strasznie bolało…
Przygryzł wargi czekając, aż Sasuke na niego spojrzy. Po chwili brunet uniósł powoli głowę. Naruto nie mógł spoglądać dłużej w puste oczy byłego partnera. Przymknął powieki, czując, jak przeciskają się przez nie łzy. Był świadomy, że musiał w tej chwili wyglądać żałośnie, ale nic go to nie obchodziło.
- Nie kochasz mnie już? – zapytał szeptem. Bał się, że jego głos go zawiedzie i znów się załamie.
- Co zrobiłem źle? – zadał kolejne pytanie, ponownie dając byłemu partnerowi okazję na zadanie kolejnego ciosu.
Sasuke milczał przez dłuższą chwilę, kręcąc powoli głową.
- Nie wiem, Naruto. Po prostu…skończyło się.
Tak…już? Zwyczajnie się…skończyło?
Po jego policzku znów spłynęło kilka niechcianych łez. Otarł je szybko rękawem, by Sasuke ich nie dostrzegł. Spróbował przełknąć gulę, która urosła mu w gardle, bez większego powodzenia.
- Jeśli chcesz, możesz mnie uderzyć. Nie będę mieć pretensji. A gdy mnie spotkasz na ulicy, możesz udawać, że mnie nie znasz, jeśli tak będzie ci łatwiej – powiedział brunet pozornie pustym głosem, wpatrując się w jakiś punkt nad ramieniem blondyna.
- Łatwiej? – zapytał ostrym głosem, podciągając nosem i ponownie ocierając łzy. – Myślisz, że uderzenie cię cokolwiek pomoże? Naprawdę jesteś aż tak…aż tak głupi, że niczego nie rozumiesz? – dodał łamiącym się głosem, osuwając się na krzesełko naprzeciwko bruneta. Otarł rękawem twarz, po czym oparł drżące dłonie na stole.
Tak bardzo pragnął schwycić w swoją dłoń tą leżącą naprzeciwko…
Było mu z nim zawsze tak dobrze. Jak miał sobie teraz poradzić bez…tego. Bez ciepła, bez drugiej osoby.
- Więc? Dlaczego, Sasuke? Dlaczego mi to robisz? Nie możesz choć raz być mężczyzną i powiedzieć mi prawdę prosto w oczy? – zapytał, na marne próbując nie zabrzmieć żałośnie.
- Naprawdę chcesz wiedzieć? – odparł ostro Sasuke, marszcząc brwi i wpatrując się zbolałym wzrokiem w chude nadgarstki blondyna. – Poznałem kogoś.
- Jak długo to trwa? – zapytał, opuszczając wzrok na filiżankę stojącą na stole przed nim.
- Nadal jesteś mi bliski, Naruto…
- Jak długo to trwa? – ponowił swoje pytanie.
- Dwa miesiące – odparł krótko brunet, próbując chwycić dłoń blondyna, jednak ten uciekł przed tym bolesnym kontaktem.
- Jak mogłem być aż tak ślepy! – krzyknął Naruto, podrywając się z krzesła i rzucając filiżanką o przeciwległą ścianę.
Sasuke przełknął ślinę. Wstał, okrążył stół dzielący go od blondyna i przysunął się do niego, z zamiarem przytulenia. Naruto odskoczył od niego jak oparzony.
- Nigdy więcej mnie nie dotykaj! – warknął, wskazując bruneta palcem wskazującym. – Nie chcę cię nigdy więcej widzieć, s-słyszysz? – wydukał głośno łkając. Przełknął ślinę i ruszył ku schodom, omijając po drodze sparaliżowanego chłopaka.
Wspiął się energicznie po schodach ruszając do ich sypialni. Wyjął z dna szafy walizkę i rzucił ją na łóżko stojące pod oknem. Zaczął niedbale przeszukiwać szuflady, wyjmując z nich wszystkie swoje ciuchy.
Po dłuższej chwili poczuł, jak Sasuke przylgnął do jego pleców, obejmując go w pasie rękoma.
Zamknął oczy wsłuchując się w jego cichy oddech, owiewający mu kark ciepłym powietrzem. Zagryzł mocno zęby i otworzył powieki. Zerknął przelotnie na zdjęcie wiszące na ścianie naprzeciw niego, na którym wraz z Sasuke jedzą lody, a ich twarze wysmarowane są czekoladową polewą, jak u dzieci.
Walczył przez dłuższą chwilę, próbując się wyswobodzić z objęć. Kiedy wreszcie mu się to udało podszedł do zdjęcia, zdjął je ze ściany i dorzucił do walizki. Kiedy zaczął upychać swoje ciuchy do torby, usłyszał za sobą głos Sasuke:
- Dokąd pójdziesz, Naruto? – głos bruneta rozbrzmiewał jeszcze przez chwilę w uszach Naruto, wywołując w jego wnętrzu lawinę potężnych uczuć.
- Dam sobie radę – odparł hardo blondyn, zapinając walizki.
Kiedy odwrócił się do bruneta, ten zapytał:
- Zostaniemy przyjaciółmi?
Blondyn uśmiechnął się blado przez łzy cisnące mu się do oczu i zaprzeczył głową.
Chciał przez chwilę coś jeszcze powiedzieć, ale głos uwiązł mu w gardle.
Zabrał walizki i przecisnął się obok Sasuke. W przedpokoju ubrał na siebie kurtkę i wyszedł, nie obracając się za siebie i nie dodając już żadnego słowa.
Wszystko, co mogło, zostało już powiedziane.

5 komentarzy:

  1. Szczerze? Naczytałam się za dużo dramatów i oczy zaczęły mnie szczypać. ale jakby co to przez to, że za dużo siedziałam przed komputerem. Nie rozczarowałeś mnie. Świetne jak zwykle.
    ~Smail

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne masz te opowiadania. "W mroku ciszy" czytałam już kilka razy.
    Ciesz się, że szykują się dwa opowiadania sasunaru - uwielbiam tę parę. W Twoim poprzednim opowiadaniu, opisałeś ją tak "naturalnie". Nic nie było wymuszone, na siłę. Tutaj też wydaje mi się, że bd podobnie. Czekam z niecierpliwością na nowe rozdziały.
    Pozdrawiam Czarna

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rób nam tego. Niech się zejdą. Znaczy się może być smutne. Ale niech na koniec będą razem szczęśliwi QQ

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie wole jak piszesz weselsze opowiadania, a w szczegolosci uwielbiam dialogi bohaterow. Jednakze prolog strasznie smutny, więc bardzo dobry :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie opowiadania! <3
    Oczy mnie szczypią xD Ale to dobrze :D Cudownie piszesz!

    OdpowiedzUsuń