wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział szósty


Ta daaaam! Sesja skończona, brzuszek napełniony, mózg wypoczęty i wyspany.
Więc, wypadałoby coś napisać.
I co? 
Jest! Rozdział szósty, AiM!
Rozdział dedykowany kochanej, motywującej Akari :D
Za nocne rozkminy forumowe, i pokaźną galerię ciasteczek :D


Jeśli wyłapiecie jakieś błędy, ukażcie je proszę w komentarzach, to je poprawię ^^





Listen To You Heart. Rozdział szósty.

Ze snu wybudził go dzwoniący telefon. Matt ziewnął przeciągle, uchylając jedno oko i spoglądając na wyświetlacz komórki.
Numer nieznany.
Nie myśląc zbyt wiele nacisnął zieloną słuchawkę i przystawił telefon do ucha.
- Elliot? – ziewnął ponownie, przewracając się na plecy.
- Um, nie. To ja, Alex – padło z drugiej strony, na co Matt automatycznie nieco oprzytomniał.
- Cześć – odparł ostrożnie po chwili, nie bardzo wiedząc, co innego mógłby powiedzieć.
- Cześć. Obudziłem cię? – zapytał. Mimo, że rozmawiali przez telefon, Matt wyczuł w głosie Alexa dziwne napięcie.
- Uhum. Która godzina?
- Jedenasta zaraz. Zawsze jesteś takim śpiochem?
- Późno się położyłem – przyznał szatyn, przecierając oczy dłonią. Przez chwilę panowało między nimi milczenie. Matt wpatrywał się w sufit, czując się nieco zażenowany.
- Chciałem cię przeprosić. Po prostu wszystko potoczyło się tak nagle… - mruknął, a Matt przygryzł dolną wargę, by nie powiedzieć czegoś głupiego. Nawet przez telefon Alex potrafił nieźle rozstroić jego mózg i zamieszać w uczuciach. – Chcę ci to jakoś wynagrodzić. Masz dziś czas? – zapytał, na co Matt wstrzymał na moment oddech.
- A nie będziesz znów wycofywał się i uciekał od własnych słów? – rzucił, starając się, by jego głos zabrzmiał luźno.
- Niczego nie obiecuję, ale się postaram. – zapewnił szybko Alex. Matt musiał przyznać, że blondyn miał słodki głos, a poczucie winy, które się w nim kryło, jeszcze to podkreśliło.
- Okey, może być – mruknął chłopak, drapiąc się po brzuchu. I tak nie miał nic do stracenia. Przez chwilę przez głowę przemknęła mu myśl o Elliot’cie, ale szybko się jej pozbył – przecież oboje uzgodnili, że to nie było nic zobowiązującego. W każdym bądź razie będzie musiał z nim o tym pogadać.
- Ekstra. Będę po ciebie o ósmej – zapewnił chłopak.
- Okey – odparł Matt, próbując zatuszować podekscytowanie w głosie.

Położył telefon i jęknął głośno, przykrywając głowę kołdrą. Jego życie uczuciowe było naprawdę pochrzanione.

***

Cały dzień snuł się po domu, próbując się na czymkolwiek skupić. Próbował nawet usiąść do nauki, ale jego myśli cały czas uciekały od jednego blondyna, do drugiego.
Nim się obejrzał wybiła siódma, więc chcąc nie chcąc zaczął szykować się na… to coś. Czymkolwiek się to nie okaże. Umył żeby, po czym przebrał się w czarne rurki, a na biały t-shirt narzucił szarą bluzę. Zjadł jeszcze kolację i nie minęło dużo czasu, nim do jego drzwi zapukał Alex. Matt roztrzepał dłonią zbyt niesforne włosy, po czym otworzył drzwi. Odruchowo przełknął ślinę, gdy tylko ich spojrzenia się skrzyżowały.
- Hey – rzucił luźno blondyn, szczerząc do niego białe zęby.
- Cześć – odburknął Matt, obrzucając chłopaka taksującym spojrzeniem, co nie uszło uwadze Alex’a.
Blondyn miał na sobie ciemne jeansy, granatowe trampki i takiego samego koloru gładką koszulę, rozpiętą w kołnierzyku. Ukazywała zdecydowanie zbyt dużo mlecznej skóry Alex’a
Jego stosunkowo krótkie włosy jak zwykle lekko stały, podtrzymywane jakąś gumą czy żelem.
- Chcę jakoś wynagrodzić ci moje zachowanie, więc pomyślałem sobie, że może miałbyś ochotę obejrzeć jakieś filmy…? Zamówiłem dwa bilety na każdy film grany dziś w kinie, chyba, że wolisz obejrzeć coś u ciebie. Biorąc to pod uwagę, wypożyczyłem kilka pozycji – powiedział na jednym oddechu, unosząc w górę rękę, w której trzymał siatkę z pudełkami. Zapewne zawierały wspomniane filmy. Jego policzki były zaróżowione, co Matt z lekkim zdziwieniem uznał za niesamowicie słodkie.
- Przygotowałeś się, co? – zaśmiał się, czując, że nic mu nie wyjdzie z zaplanowanej asertywno – naburmuszonej postawy.
- Jak widać – odparł, wzruszając ramionami. – Więc? Co wybierasz?
- Właź – mruknął, robiąc mu miejsce w drzwiach.

Blondyn prześlizgnął się obok. Zrzucił ze stóp trampki i podreptał za Matt’em na górę, do jego pokoju. Szatyn wprowadził go do niego, po czym mruknął, że skoczy na dół po jakieś przekąski i picie. Kiedy wrócił z dwoma szklankami, colą i paczką paluszków, zastał Alex’a siedzącego po turecku na jego łóżku i wypakowującego płyty na koc.
- Mamy horror, dwie komedie romantyczne, jedną głupią komedię z niezbyt wymagającym poczuciem humoru i trzy filmy akcji, jeden fantasy i siedem pornoli – wyliczył blondyn, robiąc przy tym zamyśloną minę i odginając kolejne palce.
- No to puszczaj porno – sarknął Matt, unosząc wyzywająco brwi.
- Nie ma, kłamałem. Tak naprawdę wziąłem jedynie tanie komedie romantyczne i stare horrory, licząc, że zmiękniesz i w końcu się do mnie przytulisz – rzucił, marszcząc przy tym zabawnie brwi i uśmiechając się rozbrajająco.
Szatyn pokręcił z niedowierzaniem głową, sadowiąc się naprzeciwko blondyna. Ich kolana stykały się, a obok leżała sterta pudełek. Przyglądali się sobie w milczeniu dłuższą chwilę, nie pozwalając sobie na przerwanie kontaktu wzrokowego.
- Czego ode mnie oczekujesz? – zapytał wreszcie Matt, wydymając dolną wargę.
- Chcę dostać drugą szansę – odparł pewnym głosem Alex, kładąc swoje dłonie na kolanach.
- Trzecią – poprawił go szatyn, unosząc w górę brwi.
- Pierwszej żaden z nas nie pamięta.
- To ma być argument? – sarknął Matt, przekrzywiając głowę i mrugając energicznie.
- Chcesz argumentów? – zapytał blondyn, na co chłopak jedynie pokiwał głową. Alex nie czekając na nic, pochylił się i pocałował go, krótko i delikatnie, ale wywołując dreszcz na plecach Matt’a.
Kiedy się odchylił i podparł dłońmi za plecami, Matt jedynie pokręcił głową.
- Całkiem mocny ten twój argument – skwitował, po czym się zaśmiał. – Pokaż, jakie mamy filmy – mruknął, zmieniając w ten sposób temat. Próbował nie dać po sobie poznać, jak bardzo czuł się skołowany postępowaniem blondyna.
- Horrory, czy komedie? – zapytał, sięgając po pudełka.
- Komedie.
Alex podał mu kilka pudełek i obserwował przez chwilę, jak Matt przegląda filmy jakie wypożyczył. Przygryzał przy tym dolną wargę i chyba nawet nie zdawał sobie sprawy, jak seksownie teraz wyglądał. Alex uśmiechnął się pod nosem, nie mogąc uwierzyć, że tak łatwo przychodzi mu adorowanie drugiego chłopaka.
Kiedy Matt wreszcie wybrał film i zszedł na moment z łóżka by wrzucić go do odtwarzacza, Alex przeniósł kilka poduszek opierając je o ścianę i kładąc się w poprzek szerokiego łóżka tak, że wystawały jedynie jego stopy. Musiał przyznać, że Matt miał naprawdę spore łóżko, które chętnie by kiedyś wypróbował z chłopakiem.
- Masz rumieńce na policzkach – zauważył blondyn, opierając się plecami o ścianę.
- Gorąco tu – odparł Matt, usadawiając się obok chłopaka i spoglądając na Alex’a pochmurnym spojrzeniem.
- Proponujesz, żebyśmy zrzucili z siebie ciuchy? – zagadnął pogodnie blondyn, unosząc sugestywnie brwi.
- A gdzie podziało się to twoje całe niezdecydowanie? – odburknął chłopak, taksując go uważnie spojrzeniem.
- A co? Tęsknisz za nim? – zapytał Alex, uśmiechając się zadziornie i przekrzywiając lekko głowę.
- A musisz odpowiadać pytaniem na pytanie? – sarknął chłopak, próbując powstrzymać cisnący się mu na usta uśmiech.
- A możesz mnie całować, zamiast się o wszystko dopytywać? – rzucił blondyn, po czym wybuchnął głośnym śmiechem, widząc, jak chłopak się speszył po jego słowach.
- Włączajmy już ten film – Matt zmienił temat, unikając spojrzenia drugiego chłopaka i układając się do niego plecami na łóżku. Leżał na boku, podpierając głowę na dłoni.
Alex wpatrywał się dłuższą chwilę w plecy chłopaka, przygryzając wargę. Ich relacje chyba nie mogłyby być jeszcze bardziej pokręcone. Raz czuł, że Matt chce go tak mocno, jak on sam to odczuwał; czasem jednak dostrzegał, że brunet go odpycha. Nie wiedział, jak ma się zachować na wszystkie te szybkie zmiany, jakie zachodziły w chłopaku. W jednej jednak chwili podjął decyzję, że czymkolwiek Matt go nie obdaruje, on cierpliwie doceni wszystko, do czego wspólnie dojdą w tym pokręconym pseudo-związku.
Uruchomił film i ułożył się na tyle blisko bruneta, że jego biodro przylegało do pleców chłopaka, a on sam mógł bez problemu zerkać co chwilę ponad jego ramieniem, na skupioną twarz Matt’a.
Im więcej czasu z nim spędzał, tym bardziej przekonywał się do tego, że nie warto doszukiwać się niczego złego w tym, co odczuwał względem drugiego chłopaka.
Przecież nie wykorzystywał go, ani nie adorował go na przekór bruneta. Mógłby się wręcz założyć, że chłopakowi podobały się jego szczeniackie zaloty. Chociaż wcale nie był najłatwiejszą osobą do nawiązywania bliskich relacji.
Sięgnął ręką po paczkę paluszków i otworzył ją. Przez dłuższy czas chrupał przekąski, próbując przestać liczyć, ile razy jego wzrok sam z siebie uciekał ku twarzy Matt’a.
Oglądanie filmów z tym chłopakiem było zadaniem niemożliwym. Cały czas gubił się we własnych myślach, rozpatrując wszelkie grymasy i słowa bruneta. Czuł, jak z jego ciała promieniuje ciepło. Przy tym chłopaku potrafił być w tym samym momencie napięty do granic możliwości i zrelaksowany, czego nie potrafił sam sobie wytłumaczyć.
Zmarszczył brwi, chrupiąc kolejnego paluszka. Bywał już wcześniej w związkach, niektórych po trzykroć bardziej zaawansowanych, a jednak nigdy nie czuł się tak sfrustrowany i rozgrzany w jednym momencie. Zupełnie jakby był tykającą bombą, która zbliża się do eksplozji.
Nie myśląc zbyt wiele, nachylił się nad chłopakiem i zamerdał mu paluszkiem przed nosem, po czym obrysował nim wargi chłopaka.
- Co robisz? – zapytał Matt, posyłając chłopakowi pytające spojrzenie.
- A na co to wygląda? – zagadnął wesoło Alex, uśmiechając się szeroko.
- Na marnej jakości grę wstępną – żachnął się brunet, pokazując blondynowi język. Chłopak wykorzystał sytuację i wsunął paluszka w jego usta. Matt zrezygnowany schrupał przekąskę, muskając na końcu wargami palce Alex’a. W nagłym impulsie objął ustami palec wskazujący chłopaka i wsunął go sobie głębiej, by po chwili cofnąć głowę i uwolnić go. Gdy zerknął ponownie na twarz blondyna dostrzegł na niej ogromne rumieńce. Uśmiechnął się z zadowoleniem.
- Tym razem to ty się rumienisz – zauważył, z ogromną satysfakcją.
- Boże, Matt – rzucił dziwnym tonem Alex, wpatrując się wybałuszonymi oczami w chłopaka. Jego serce biło jak oszalałe.
- Co? – zapytał, lekko zmieszany reakcją blondyna. Przesadził? Obrócił się na plecy, a jego twarz znalazła się tuż pod twarzą chłopaka, który nachylał się nad nim. Bezwiednie spuścił spojrzenie na rozchylone wargi Alex’a. Przełknął ślinę, zmuszając się, by znów spojrzeć w oczy chłopaka. Dostrzegł w nich coś na kształt pożądania. A może tylko to sobie wmówił?
- Chyba właśnie rozwiałeś wszystkie moje wątpliwości – skwitował blondyn, przygryzając dolną wargę, co tylko dodatkowo podgrzało Matt’a.
- Taaaak? – przeciągnął, zginając rękę w łokciu i kładąc dłoń na udzie chłopaka.
- Chcę cię całować. I robić całą gamę dużo mniej grzecznych czynności – odparł Alex, pochylając się niżej i trącając nosem nos Matt’a.
- Czy obejmuje to wspólne pranie ciuchów? – zapytał, odpinając guzik koszuli blondyna.
- Mogłoby. Mogę też wypucować wszystkie twoje powierzchnie płaskie, lub zafundować ci przepychanie rur – odparł tak poważnie, na ile mu starczyło siły. Zacisnął wargi w wąską linię, gdy Matt wybuchł niepowstrzymanym śmiechem, niemal tarzając się pod nim. – Co? – warknął poirytowany chłopak, gdy cały romantyczny nastrój gdzieś im się zapodział.
Matt’owi uspokojenie się zabrało dłuższą chwilę. Powoli nieruchomiał pod Alex’em, a pomiędzy nimi wytworzyła się dziwnie napięta atmosfera. Słychać było tylko ich równomierne oddechy. Spojrzenie Matt’a ponownie zsunęło się na usta chłopaka. Miał półprzymknięte powieki i lekko uchylone wargi.
- Pocałujesz mnie wreszcie? – rzucił podirytowany Matt, widząc, jak chłopak wierci się nie mogąc się na to zdobyć. W końcu jednak sam nie wytrzymał i złapał go za kołnierz, przyciągając do pocałunku. Przymknął oczy, czując, jak blondyn kładzie mu rękę na płaskim brzuchu, a język Alex’a zahacza o jego własny, zapraszając do współpracy. Matt mimowolnie jęknął, gdy blondyn przełożył nad nim nogę, ocierając się przy tym kroczem o jego przyrodzenie. Chłopak chyba poczuł, jak bardzo Matt był pobudzony, bo po chwili odsunął się od niego z uśmiechem pełnym zadziornej satysfakcji. Szatyn położył dłonie na udach siedzącego na nim chłopaka, leżąc przez dłuższy moment z zamkniętymi oczami.
Alex nie mógł oderwać od niego wzroku. Matt działał na niego jak nikt inny.
Blondyn miał już coś powiedzieć, ale Matt mu przerwał:
- Jeśli zaraz powiesz, że znów jestem zarumieniony, to cię trzepnę.
Powiedział to w taki sposób, że na twarzy Alex’a wymalował się szeroki uśmiech.
- Chciałem powiedzieć, że dobrze całujesz – wybrnął z opresji.
- Akurat – burknął pod nim Matt, kręcąc oczami.
- Chyba właśnie skończył się film – Alex szybko zmienił temat.
- Chyba tak – potwierdził szatyn, spoglądając się znacząco w oczy blondyna. Po chwili jednak zdecydowali się zrobić sobie przerwę w oglądaniu na nieco przyjemniejsze formy spędzania wolnego czasu.
Przez następne godziny leżeli wtuleni w siebie, rozmawiając o samych głupotach. Obaj cieszyli się swoim towarzystwem i ciepłem drugiego ciała.
Matt nigdy by się do tego nie przyznał, ale latami czekał, aż znajdzie się ktoś, kto po prostu zapragnie spędzać z nim czas, przytulając go i rozmawiając z nim beztrosko.
Nawet w momentach, w których zalegała pomiędzy nimi cisza, czuł się komfortowo. Mógł wtedy w spokoju spoglądać w jasne oczy chłopaka i rozmyślać, jak teraz będzie wyglądało jego życie.
Kiedy jego rodzice postanowili się przeprowadzić do nowego miejsca, miał wiele obaw – tak jak przy każdej innej przeprowadzce. Było jednak w tym mieście coś, co działało na niego mobilizująco. Miał naprawdę dobry start, pomijając początek jego znajomości z Alex’em. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ostatecznie, skończył tak, jak zaczął – ponownie w jednym łóżku, razem z blondynem. Chociaż mógł dostrzec pewne plusy zaistniałej sytuacji: tym razem Alex chciał go na stałe, będąc trzeźwym.
No i tym razem miał zamiar wszystko zapamiętać.
- Zostaniesz na noc? – zapytał w końcu, starając się zabrzmieć, jakby mu nie zależało.
Przez chwilę było widać walkę na twarzy Alex’a. Wbrew oczekiwaniom Matt’a, chłopak odmówił.
- Chcę to zrobić dobrze, Matt. Tym razem od dobrej strony. Ale jeśli nie masz planów na czwartek, to chętnie wyskoczyłbym na pizzę. Co o tym myślisz? – rzucił beztrosko, unosząc rękę do jego twarzy i odgarniając mu z czoła grzywkę.
- Jako przyjaciele? – zapytał Matt, przygryzając dolną wargę.
- Jako druga połówka – zawyrokował po chwili blondyn, na co szatynowi zrobiło się nagle dziwnie słabo.
- Och. O-okey – wydukał Matt. Blondyn pocałował go szybko i wstał z łóżka.
- Będę leciał. Bo jak zostanę jeszcze chwilę, to przystanę na twoją propozycję i zostanę. A nie chcę, żebyś myślał, że chodzi mi tylko o jedno – wyjaśnił, zapinając górne guziki od koszuli, które dziwnym zbiegiem okoliczności pozostały odpięte przez cały wieczór.
- Napiszesz, jak dotrzesz do domu? – zapytał szatyn, również wstając i pomagając chłopakowi zapiąć guziki.
- Zadzwonię. Definitywnie zadzwonię – mruknął cicho Alex. Jego głos był lekko zachrypnięty, co wywołało na plecach Matt’a przyjemne dreszcze.
Wyszli z pokoju, kierując się w stronę przedpokoju. Stąpali ostrożnie po schodach, by nie obudzić prawdopodobnie śpiących już rodziców Matt’a.
Alex miał zamiar już wychodzić, kiedy szatyn przyciągnął go do pocałunku. A potem jeszcze raz, i jeszcze raz, przy czym, oczywiście, miał zamiar nie wyglądać na jakiegoś niewyżytego nastolatka. Skądże znowu.
- Idź już, bo rano nie wstaniemy do szkoły.
- Mhm – mruknął Alex, odrywając się od ciepłego ciała chłopaka. – Do usłyszenia.
- Będę czekać – obiecał Matt, uśmiechając się, gdy chłopak wychodził z jego domu.
Gdy tylko drzwi zamknęły się za chłopakiem, szatyn oparł o nie czoło i próbował uspokoić szalejące serce.
Doznania tego wieczoru były takie… elektryzujące. Nigdy wcześniej nie czuł się w ten sposób. Nawet z Elliot’em. Cóż, seks był przyjemny, ale nie odczuwał z Elliot’em tego, czego doświadczał przy zwykłym dotyku Alex’a. Chyba właśnie to ludzie nazywają motylami w brzuchu.
Po chwili zebrał się w sobie i ruszył z powrotem do pokoju. Zabrał z niego tylko piżamę i poszedł wziąć prysznic, by trochę ochłonąć po wieczorze.
Niedługo po tym, jak po ciężkim dniu wrócił na swoje łóżko, poczuł, jak przymykają mu się powieki. Akurat ten moment wybrał sobie jego telefon, by rozbrzmieć.
- Proszę? – mruknął, przystawiając go do ucha.
- Obudziłem cię? – usłyszał w telefonie, co natychmiast wywołało niemożliwy do powstrzymania uśmiech.
- Nie, nie. Jesteś już w domu? – zapytał, otwierając oczy i podnosząc się do siadu.
- Mhm. Co masz na sobie? – zapytał Alex, na co Matt zareagował rumieńcami. Przygryzł dolną wargę, szukając dobrej odpowiedzi.
- Akurat przymierzałem swój strój strażaka. A Ty?
- Dopiero wróciłem z Gotham City, więc nie zdążyłem jeszcze zdjąć całej tej opinającej gumy. To była naprawdę długa noc, mój mały Robinie – powiedział poważnym tonem Alex.
- Masz rację. Powtórzymy to kiedyś, prawda? – zapytał Matt, opadając z powrotem na łóżko i uśmiechając się szeroko.
- Jasne. Przecież miasto się samo nie obroni – zawyrokował chłopak, po czym zaśmiał się przez telefon. Matt znów poczuł te dziwne motyle w brzuchu. Czy człowiek kiedykolwiek się do nich przyzwyczaja?
- W takim razie umowa stoi. Chętnie przejadę się twoim batmobilem w jakieś malownicze miejsce.
- Znam jedno, będzie idealne – zapewnił Alex. Jego głos brzmiał dziwnie. Tak cicho, a zarazem tak mocno brzmiał w uszach Matt’a, że wywoływał dreszcze na jego plecach.
- W takim razie, dobranoc?
- Mhm. Dobranoc, Matt. Kolorowych snów.
- Branoc. Do zobaczenia w szkole.

17 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niuch, niuch - czuję podstęp. "Jako druga połówka". W sumie, jest to dosyć podejrzane - wpierw w sumie był niepewny, a nagle takie coś?! Szwindel, oj szwindel. Po za tym wydaję mi się (niedźwiadkiii, PANDY xD), że Waść E. tak łatwo nie odpuści ^^
    Albo mój trudny, niewyspany, męczący i bolący dzień sprawił, że żadnego błędziku nie znalazłem, albo wszystko jest ok ^^

    Z pozdrowieniami oraz życzeniami udanych ferii xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za dedykację :* I pamiętaj, jak nie zdam to będę Twoją utrzymanką :D
    A co do rozdziału to był... słodki <3 Taki fajnie puchaty^^ (i żeby przypadkiem Ci się nie skojarzyło z puchatą pandą! To nie ten rodzaj puchatości:)) Rozwaliły mnie te teksty na podryw! Masakra normalnie! Ja to nie wiem czy prędzej bym nie umarła ze śmiechu, niż ktoś by mnie na coś takiego poderwał!

    "Nie myśląc zbyt wiele, nachylił się nad chłopakiem i zamerdał mu paluszkiem przed nosem, po czym obrysował nim wargi chłopaka.
    - Co robisz? – zapytał Matt, posyłając chłopakowi pytające spojrzenie.
    - A na co to wygląda? – zagadnął wesoło Alex, uśmiechając się szeroko.
    - Na marnej jakości grę wstępną – żachnął się brunet, pokazując blondynowi język. "
    Uwielbiam!
    Oni się idealnie dogadują i nie mogę się doczekać co z tego wyniknie. I dobrze, że tym razem Alex chce to zrobić tak jak być powinno, niech Matt poczeka, a dostanie <3

    No i co z Elliotem i tym kolegą Alexa? Bo mam nadzieję, że Elliot się nim zajmie, a nie będzie przeszkadzał i kombinował tutaj...

    Weny i niech pandy będą z Tobą :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, och, widzę, że zmieniłeś kolorek :D Teraz tu jest tak, jak powinno być, w końcu Blue, to niebieski - wiem, wiem, szpanuję angielskim XD
    W końcu Alex wziął się za siebie! Myślałam, że ma zamiar dalej zgrywać niedostępnego, a tu taka niespodzianka :D I to naprawdę wspaniała, jeśli spędzili ze sobą wspólny czas, a w zeszłym rozdziale niby się pokłócili.
    Tak samo jak Akari, niszczą mnie twoje teksty na podryw. To z porno też było śmieszne xD Zastanawiam się, co by zrobił Matt, gdyby blondyn serio wyciągnął jakiegoś pornosa i go włączył, haha xD Chociaż w sumie... jakby mu na tym zależało, to sru na kompa i odpalić redtube ;] Dobra, dobra, wiem, że to z filmem porno było na jajca, ale ja lubię sobie rzeczy dopowiadać xD
    Pozdrawiam gorąco! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. I... Już koniec?
    Genialne. Mogę się doszukiwać błędów, czepiać, ale po co? Dobrze jest tak jak teraz. Akurat na odstresowanie po męczącym dniu. Cieszmy się, że przy czytaniu tego byłam sama w domu, bo pewnie zostałabym, automatycznie przewieziona do szpitala psychiatrycznego za śmianie się jak psychopatka do monitora, a tam nie ma internetu i jak czytałabym następne rozdziały?
    Doprze, przejdźmy do czepiania się. Obiecuję, nie będzie tego dużo, a i trzeba pamiętać, że ja się zawsze czepiam całokształtu, chociaż i tak mi się podoba. Po pierwsze, brakuje mi niezdecydowania Alexa. Ogólnie, to wszystko dzieje się zbyt szybko, o wiele zbyt szybko. Ale to chyba wszystko, co chciałam powiedzieć. Błąd znalazłam jeden. Czy "Włączajmy" nie jest czasem niepoprawną formą? Bardziej pasowałoby mi "Włączmy". Ale w sumie nie jestem pewna, a nie chce mi się sprawdzać.
    Ogólnie, boskie. Byle tak dalej c:

    OdpowiedzUsuń
  6. "... a jego Alex’a zahacza o jego własny ..." - chyba język Alex'a
    "- Jasne. Przecież miasto się same nie obroni" - samo
    i na samym początku wszystkie wypowiedzi Matta kwitujesz słowem "sarknął" - poszukałabym jakiegoś podobnego wyrazu np. prychnął, albo coś, bo wiem, że próbował grać kolesia wypranego z uczuć, ale jeśli po raz piąty czytasz, że sarknął, to masz ochotę go spoliczkować.
    Hi hi, dzisiaj będę grac wielkiego znawce błędologii :P
    A tak po za tym to miło ze strony Alex'a, że jednak nie został na noc i chce więcej randek z naszym brunecikiem.
    Ale i tak się zastanawiam nad sposobami i tokiem myślenia Alex'a, bo najpierw odrzuca Matta, a teraz jest w nim mega zauroczony .. hallo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie jak the b. - hallo!!!! To było do dupy, zero zdobywania! Niektóre dialogi jak zawsze mnie zrzuciły z krzesła więc za to wielki plus ; D.
    A moim zdaniem Eliot właśnie powinien się wtrącić, nie od razu, ale za jakiś czas, jak jeszcze trochę się poprzyjaźnią ;]. Na miejscu Matta byłoby mi głupio powiedzieć Eliotowi o Alexie, że tak od razu po nim się spotkali itp. w mojej wyobraźni wyglądałoby to tak, że Matt nic nie powie, Eliot kolejny raz go uwiedzie, Matt będzie w ciemnej dupie(mówię o sytuacji, nie o fizyczności) i jego relacja z Alexem stanie pod znakiem zapytania. Taaak to byłoby mega ale z niecierpliwością czekam na to co Ty wykombinujesz pyszczku :*
    Conoo

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne jak zwykle ^^.
    ~Smail

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem tylko jedno!!!
    JA CHCĘ WIĘCEJ!
    Wiesz nie sądziłam że kiedykolwiek zainteresuje mnie opowiadanie inne niż Sasu-Naru ale to też jest świetne! Twój styl pisania mnie normalnie oczarował!
    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    cudowny ten rozdział, wyszedł bardzo gorący, no i u Alex'a zostały rozwiane wszystkie wątpliwości na temat bycia z Mattem
    Weny, weny życzę..
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha, naśmiałam się czytajac tę notkę <3 Ciesze się, że w końcu pojawiło się coś o nich, bo strasznie lubie Twoich bohaterów :3 mam nadzieje, że wena Cię nie opuści i szybko dodasz nam coś równie zabawnego i rozgrzewającego do czytania :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiedziałam gdzie napisać, to napiszę tutaj. Bardzo mi się podoba Twój styl pisania. Wczoraj poznałam Twój blog i od razu wszystkie opowiadania przeczytałam, chociaż miałam zamiar przeczytać tylko SasuNaru (te opowiadanie było genialne, szybko przebrnęłam prze wszystkie rozdziały i liczę na to, że będziesz kontynuował inne opowiadania o SasuNaru (całe opowiadanie SasuNaru przeczytałam na Twoim poprzednim blogu), bo naprawdę wciągają :)
    Blue, Twój blog jest po prostu genialny, jak dla mnie to jedna z perełek, które trafiają się rzadko. Wybacz że nie komentowałam innych opowiadań, ale jestem strasznie leniwa :P No to mam nadzieję że ten komentarz pochwalający wszystkie Twoje opowiadania wystarczy za pokutę :) Życzę Ci weny i szybszego dodawania opowiadań, bo wszyscy czekają na nie z niecierpliwością. ~Akemi

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny blog,uwielbiam twoje opowiadania. Pierwszy raz polubiłam opowiadanie, którego bohaterami są postacie całkowicie wymyślone przez autora. To jest naprawdę świetne.
    zapraszam na mój nowozaczęty: pepe-first-stories.blogspot

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszczee ^^
    Wspaniałe. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;*****

    OdpowiedzUsuń
  15. ,,Zupełnie jakby był tykającą bombą, która zbliża się do eksplozji.''
    All Time Low- Time Bomb :) Może nie do końca, ale idealnie pasuje...

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajne, naprawdę fajne (i wiem że nie ma takiego słowa jak "fajne", przynajmniej nie można określić o co chodzi) :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dodaj następny rozdział proooszę! <3

    OdpowiedzUsuń