niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział trzeci

Historia Słodko-Kwaśna

3.

- Masz zajebistą matkę – jęknął Sasuke tuż po tym, jak opuścili dom blondyna.
- Taaa. Uwierz, na dłuższą metę jest nie do wytrzymania.
- Źle do tego podchodzisz. Okaż trochę wyrozumiałości! – nalegał brunet, szturchając blondyna w bark. – Chodź, zobowiązałeś się do czegoś.
- Już żałuję – stęknął blondyn, rozcierając bolące ramię. – Nie musiałeś mnie bić…
- To tylko lekka sójka – zauważył Sasuke, unosząc w zdziwieniu brwi. – Nie bądź taką babą – kontynuował, trącając nogą napotkane po drodze kamienie.
- Taaa – burknął pod nosem Naruto, wkładając dłonie w kieszenie i maszerując w ciszy.
- Nie potrafisz odprowadzać ludzi – zauważył po dłuższej chwili milczenia brunet, po czym wydął dolną wargę.
- Serio? A to trzeba mieć jakiś specjalny certyfikat do odprowadzania?
- Wystarczyłoby trochę zaangażowania. Wiesz, poruszyć jakiś niezobowiązujący, ale ciekawy temat, aby wciągnąć rozmówcę w inteligentną konwersację.
- Dostosowuję swój poziom do twojego intelektu. W takim przypadku najlepiej jest milczeć – sarknął blondyn. Zatrząsł się pod wpływem zimnego powietrza. Pośpiesznie zapiął swoją kurtkę, rozmyślając o całym dniu. Brunet był dziwny. Tak lubił o nim myśleć, bo nie potrafił znaleźć trafniej oddających istotę chłopaka słów. Nie chodziło już jedynie o to, że brunet nie miał problemu z jego homoseksualnością. Naruto roztrząsał raczej dziwne spojrzenia, jakim obdarzał go Sasuke co jakiś czas. Nie miał dużego doświadczenia z chłopakami, jednak potrafił dostrzec jakiś rodzaj intencji w jego spojrzeniu. Cokolwiek to miałoby znaczyć.
- Nie bądź takim dupkiem. Twoja mama jest dużo bardziej otwarta niż ty – pożalił się brunet, jednak nie uzyskał od strony blondyna większego zainteresowania.
Z rozmyślań wyrwał Naruto dopiero mocny uchwyt dłoni Sasuke.
- Dlaczego trzymasz mnie za dłoń? – zapytał, przyglądając się badawczo chłopakowi.
- Milczenie było nie do wytrzymania – bąknął, po czym uśmiechnął się rozbrajająco. – Wiedziałem, że dotyk mojej nieskazitelnej, seksownej, pociągającej…
- Jezu. Potrafisz być nie do wytrzymania – mruknął Naruto, wbrew swoim słowom uśmiechając się delikatnie.
Ten dotyk był dobry. Mimo, że prosił go o niedotykanie, teraz było inaczej. Po prostu cieplej.
Naruto rzadko kiedy nie mógł znaleźć odpowiednich słów, ale jak już wcześniej zauważył, jego głowa nie działała poprawnie w towarzystwie chłopaka. Równie dobrze mógłby stać w miejscu i ślinić się, wydając jakieś nieartykułowalne dźwięki.
- Dziwnie – skwitował po chwili Sasuke, marszcząc brwi.
- Co? – zapytał automatycznie Naruto, taksując chłopaka spojrzeniem.
- Masz całkiem fajną dłoń jak na chłopaka.
- Rwiesz mnie? – zapytał blondyn, uśmiechając się z wyższością.
Sasuke zatrzymał się i zmusił blondyna, by postąpił tak samo. Stali przez moment twarzą w twarz, po czym Sasuke postąpił krok bliżej. Ich klatki piersiowe stykały się, a napięcie w powietrzu powodowało ciarki na plecach blondyna. Odruchowo przyjrzał się wąskim ustom bruneta, niemal siłą zmuszając się do oderwania wzroku. Z tej odległości czuł ciepło bijące od chłopaka. Jego nozdrza zaatakował słodki zapach, niemal zwalając go z nóg. Czuł oddech chłopaka na swoim policzku i już wiedział, że wpadł jak śliwka w kompot. Sasuke oblizał usta, które znajdowały się zaledwie centymetry od jego własnych. Naruto wstrzymał oddech, próbując racjonalnie myśleć.
- Lubię cipki – szepnął Sasuke przystawiając usta do jego ucha.
Poczuł się tak, jakby coś kopnęło go w podbrzusze. Sasuke odsunął się tak szybko, że Naruto nie był świadom, kiedy przestał czuć jego dłoń w swojej. Brunet uśmiechał się dziarsko, zadowolony ze stanu Naruto. Chłopak drżał, próbując uspokoić gonitwę myśli.
- Bawi cię to? – warknął Uzumaki, zaciskając boleśnie szczękę.
- Owszem – przyznał Sasuke, obserwując spod przymrużonych powiek zdenerwowanego chłopaka.
Naruto miał szczerą ochotę przywalić mu, jednak zdołał ją opanować. Odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę domu.
- W takim razie baw się dobrze – rzucił za siebie. Poczuł się zraniony. Sasuke nie powinien traktować go jak jakąś zabawkę, która będzie tańczyć tak, jak jej zagrają.
- Co? Naruto, poczekaj! Jezu, Naruto! – wołał Sasuke, próbując dogonić prawie biegnącego blondyna. Kiedy prawię się z nim zrównał, złapał go za ramię i szarpnął w swoją stronę. Nie spodziewał się nagłego ataku ze strony blondyna. Jego szczęka odskoczyła, uderzona pięścią z siłą, której nie można było się spodziewać po drobnej budowie ciała chłopaka. Sasuke przewrócił się do tyłu, boleśnie uderzając o chodnik plecami.
- Idź bawić się kimś innym, ja mam dość – niemal wypluł z siebie blondyn, spoglądając na chłopaka z jawną wściekłością, po czym kontynuował marsz w stronę domu.
Brunet wpatrywał się w niego dłuższą chwilę, po czym zaczął zbierać się na nogi. Nie rozumiał, co właściwie się stało. Chciał być bliżej chłopaka. To akurat potrafił zrozumieć, analogiczna potrzeba w stosunku do dziewczyn kazała mu pozbyć się wątpliwości, że uczucia które znajdywał w sobie względem blondyna są czysto platoniczne. Zaklął szpetnie pod nosem, otrzepując spodnie. To on miał wyrwać blondyna i owinąć go sobie wokół palca, a póki co wyglądało na to, że sam padł ofiarą swojego zakładu.
W dodatku, jakby nie patrzeć, nie był gejem. Swoją orientację zdążył przetestować wzdłuż i wszerz, więc nie rozumiał swojego postępowania ani reakcji na bliskość Naruto.

***

Burzliwe wejście Naruto nie pozostawiło jego mamie żadnych wątpliwości: coś poszło nie tak. Wzdrygnęła się, kiedy uchwyciła groźne spojrzenie blondyna, który w mgnieniu oka znalazł się na schodach. Kiedy zniknął jej z pola widzenia, wypuściła wstrzymywane powietrze i pokręciła głową. Rola matki bywała czasem niezwykle wymagająca.
Rudowłosa westchnęła głęboko i wstała z krzesła. Kierując się do pokoju swojego syna wiedziała, że prawdopodobnie popełnia poważny błąd i to jej zbierze się za wszystko. Zapukała do jego drzwi, na których wisiał wielki plakat niebieskiego kota najpewniej z jakiegoś anime, po czym nie czekając na odpowiedź uchyliła drzwi i wsunęła głowę do wnętrza pokoju. Naruto siedział na łóżku, oparty plecami o ścianę. Kiedy dostrzegł Kushinę natychmiast zsunął z jednego ucha słuchawkę i zmarszczył brwi.
- Zrobiłam coś źle? – zapytała asekuracyjnie, starając się, by jej głos zabrzmiał jak najdelikatniej.
- Nie. Nie ma o czym gadać – odburknął Naruto, kreśląc coś ołówkiem w zeszycie opartym na kolanach.
- Cóż, drzwi wejściowe prawie wypadły z zawiasów… - napomknęła Kushina, szybko orientując się, że najpewniej popełniła błąd. Do prawdy, dorastający nastolatkowie potrafią być gorsi od ujadających małych pekińczyków.
Naruto uparcie ignorował obecność matki, dłubiąc coś w zeszycie. Miał nadzieję, że jego mama zostawi go w spokoju, kiedy jednak minęła dłuższa chwila, a Kushina nie odpuszczała, odłożył z trzaskiem zeszyt na biurko stojące niedaleko łóżka i westchnął przeciągle. Rozmasował dłonią czoło, próbując zebrać myśli.
- Ponoć wszyscy w szkole już wiedzą. A jeśli ktoś jeszcze nie, to niebawem się tak stanie.
- Więc? To dlatego jesteś tak wściekły? Chcesz znów się przeprowadzić? – zapytała, unosząc brwi w geście zdziwienia.
- Nie. Nie chcę całe życie uciekać. Będzie, co ma być. Poza tym to tylko dwa lata.
Chodzi o to, że Sasuke najwidoczniej wziął sobie za punkt honoru zabawić się moim kosztem.
- Co masz na myśli? – zapytała Kushina, wsuwając się powoli do pokoju i zajmując fotel stojący przy dębowym biurku.
- Podrywa mnie, czeka aż zareaguję, a potem odpycha i się śmieje. Nie chcę o tym gadać, bo to brzmi jakbym miał trzynaście lat i był jakąś rozhisteryzowaną nastolatką…
- Nie zaprzeczę – skwitowała kwaśno Kushina, uśmiechając się szeroko. – Może to hormony? Może toczy w sobie walkę, bo mu się podobasz, ale nie chce dopuścić do siebie myśli, że mógłby być twoim seme?
Naruto wbił zdziwione spojrzenie w matkę, nie potrafiąc wydobyć z siebie żadnego dźwięku przez dłuższą chwilę.
- Co…Jak…Ty.. Jezu, skąd ty wiesz takie rzeczy? I skąd w ogóle pomysł, że jestem uke? – jęknął blondyn, masując dłonią swój kark.
- No wiesz, odkąd nauczyłam się obsługiwać komputer idzie mi coraz lepiej i niedawno znalazłam możliwość sprawdzania historii przeglądarki… - zaczęła niepewnie Kushina, spuszczając wzrok z zarumienionego chłopaka.
- Okey. Oczywiście dobre wychowanie nie dało o sobie znać, i przeszukałaś całą moją historię, prawda? – burknął, kręcąc z niedowierzaniem głową.
Kushina jęknęła, uciekając wzrokiem przed spojrzeniem blondyna.
- Eee…No ten, chyba zostawiłam coś w piekarniku… - rzuciła i nim Naruto zdążył cokolwiek dodać, nie było jej już w jego pokoju.
- Uduszę ją – warknął, opadając plackiem na łóżko i chowając twarz w poduszce. Po chwili podniósł się i zszedł do kuchni, gdzie zastał swoją matkę pochyloną nad jakimiś papierami.
- Co robisz? – zapytał, siadając naprzeciwko niej.
- Zestawienie godzin z tego roku, terminy mnie gonią. Nie jesteś na mnie zły? – zapytała po chwili, poprawiając na nosie okulary.
- Nie. Infiltrujesz całe moje życie tak czy inaczej, zdążyłem już do tego przywyknąć – sarknął, podbierając spod ręki Kushiny jedną kartkę i przyglądając się jej. – Nudziarstwo.
- To nudziarstwo sponsoruje ci wszystkie przyjemności, jedzenie i dach nad głową…
- Zawsze chciałaś skończyć jako nauczycielka matematyki? – zapytał, pochylając się nad stołem i opierając na nim brodę. Wpatrywał się przez chwilę w dłoń mamy, którą dokonywała podsumowań.
- Nie. Chciałam iść na architekta wnętrz. Po prostu zabrakło mi trochę punktów i się nie dostałam.
- Nigdy nie jest za późno, żeby zmienić swoje życie – zasugerował, wystukując palcami prosty rytm na swoim kolanie.
- Słuchasz czasem swoich rad? Są nawet niezłe – mruknęła Kushina, odkładając pióra i rzucając chłopakowi zmęczone spojrzenie. – Sasuke cię polubił, to widać. Nie skreślaj go od razu.
- Sam siebie skreślił – burknął blondyn, podrywając się z miejsca i podchodząc do czajnika. Wstawił wodę i wyjął kubek z szafki. – Chcesz herbaty?
- Próbujesz zmienić temat?
- Nie dasz mi, co nie?
- Jako matka, jestem architektem twojego wnętrza. Jeśli się teraz poddasz, zasygnalizujesz mi, że nie nadawałabym się w tym zawodzie…
- Um, to zabrzmiało nawet dość poetycko. Potrafisz być upierdliwa – rzucił chłopak, opierając się pośladkami o blat kuchenny. Wpatrywał się przez chwilę w plecy matki, dobierając słowa. – Myślałem, że Sasuke jest inny. Przynajmniej się nie naśmiewał. A teraz sam już nie wiem, nie ma sensu mu niczego ułatwiać. Jak dojrzeje do rozmowy, to da mi znać – uznał, po czym wyjął z szuflady torebkę herbaty i wrzucił ją do kubka.
***

Lubię cipki
Otworzył oczy, gwałtownie podnosząc się do pozycji siedzącej. Było mu gorąco i cały kleił się od potu. To nie było normalne, że śniło mu się…
Przełknął ślinę, upewniając się dłonią, że jego narządy rozrodcze są w nienaruszonym stanie.
Przez tego pieprzonego dupka miał sen, że przechodzi operację zmiany płci.
Otarł czoło z potu, po czym rozejrzał się po pokoju. Za oknem pomału świtało. Zegarek na biurku wskazywał 6.30. Blondyn zaklął pod nosem. Mógłby spać jeszcze co najmniej godzinę, a i tak by zdążył na zajęcia.
Westchnął głośno zbierając się z łóżka. Czas było przygotować się na kolejny ciężki dzień. No i spotkanie z Sasuke w szkole, którego wolałby uniknąć.

Kushina wyglądała na dość zaskoczoną, kiedy wychodził z domu dużo wcześniej niż zwykle. Zdążył nawet zjeść przy stole śniadanie, które mu przygotowała, bez panicznego pośpiechu.
Nim zdążyła zapytać go o powód, dla którego tak wcześnie wstał, chłopak czmychnął z mieszkania.
Naruto nie skierował się jednak do szkoły. Postanowił odpuścić sobie jeden dzień zajęć. Nic wielkiego przecież się nie stanie, jak raz wyskoczy na wagary. Poza tym, potrzebował przemyśleć intensywnie kilka spraw. I odpocząć nieco od widoku Sasuke. Co jakiś czas, dla pewności, sprawdzał czy poranny koszmar był tylko snem. Czuł się nieswojo z myślą, że mógłby nie być chłopakiem.

Kiedy wrócił do domu zastał Kushinę, siedzącą przed telewizorem. Kiedy zorientowała się, że wrócił jej syn, wyłączyła telewizor i spojrzała na niego.
- Jak w szkole? – zapytała bezbarwnym tonem, unosząc nieco brwi.
- Normalnie.
- Gadałeś z Sasuke?
- Nie było okazji – mruknął, kładąc plecak pod wieszakami i zdejmując buty.
- Domyślam się, skoro byliście w dwóch różnych miejscach…
- Co masz na myśli? – zapytał blondyn, wchodząc do salonu i podbierając ze stolika herbatnika.
- Sasuke przyniósł ci zeszyty, bo nie było cię dziś na zajęciach. Widocznie się martwił – rzuciła ostro Kushina, zaciskając usta w wąską kreskę.
Ciastko niemal stanęło blondynowi w gardle.
- Eeee, mogę to wyjaśnić…
- Czekam – warknęła Kushina, zakładając nogę na nogę.
- Musiałem trochę pomyśleć w spokoju i…
- I do czego takiego doszedłeś? – przerwała mu matka, wpatrując się w niego uparcie.
- Waginy są obleśne – odparł z powagą blondyn, na co Kushina wybuchnęła szaleńczym śmiechem. Naruto uniósł brwi w zdziwieniu, nic nie rozumiejąc. – Eee…
Uspokojenie się zajęło jej chwilę.
- I potrzebowałeś ośmiu godzin, żeby dojść do takiej konkluzji? – parsknęła, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Nie jesteś zła? – zapytał blondyn, nadymając policzki i sadowiąc się na fotelu.
- Chyba nie. Jak dam ci szlaban, to mi wyjedziesz, że to przez brak męskiego wzorca w rodzinie lub zwalisz to na coś innego – zauważyła, uśmiechając się kwaśno.
- Nooo.
- Poza tym lepiej, że urywasz się ze szkoły z takich powodów, niż gdybyś miał ćpać – dodała, z powrotem włączając telewizor.
- Więc…mogę już sobie pójść? – zaryzykował pytanie, podciągając nosem. Nieco zmarzł podczas tych godzin jakie spacerował dokoła całego miasta.
- Tak. Przepisz notatki od Sasuke, a później odnieś mu zeszyty. Bardzo mu na tym zależało – podkreśliła, uśmiechając się, zdaniem Naruto, podle.
- Okey.
Zeszyty znalazł zostawione na swoim biurku. Zaczął się zastanawiać, czy Sasuke był tu podczas jego nieobecności, czy jedynie przekazał notatki jego mamie nie przekraczając progu mieszkania. Poza tym to trochę dziwne, że przyniósł zeszyty chłopakowi, od którego poprzedniego dnia dostał w twarz. Ciekawiło go, czy twarz bruneta zdobił jakiś siniak, który wywołałby poruszenie wśród uczniów.
Chwycił pierwszy zeszyt z wierzchu i usiadł na parapecie okna. Podkurczył nogi i oparł notatnik na kolanach, wpatrując się w zgniłozieloną okładkę. Przyłożył nos do zeszytu i zaciągnął się jego zapachem.
- To chore i podchodzi pod fetysz – skwitował z niesmakiem, odsuwając się do tyłu.

***

Od dłuższej chwili przestępował z nogi na nogę pod drzwiami od domu bruneta, próbując zmobilizować się do uczynienia jakiegoś ruchu. Przyciskał zeszyty chłopaka do piersi i opętańczo wpatrywał się w dzwonek po jego prawej stronie.
Dom Uchihy był piękny. Duży, dwupiętrowy domek jednorodzinny o śnieżnobiałych ścianach. Przed budynkiem mieścił się zadbany ogród, o trawie tak równo skoszonej, że najpewniej przycinanej nożyczkami. Niedaleko budynku znajdowała się buda dla psa. Raczej ogromnego psa, ku rozpaczy Naruto. Na szczęście dla niego zaś, jej lokator gdzieś przepadł. Przebić to mógłby chyba tylko dom z piernika.
Zdobycie informacji, gdzie chłopak mieszka, także nie należało do najłatwiejszych zadań. Chociaż trochę mu to zajęło, znalazł się w odpowiednim miejscu. I wcale mu się to nie podobało. Czuł się jak w potrzasku. Miał ochotę położyć zeszyty na wycieraczce, wcisnąć dzwonek i uciec przez krzaki.
- Cholera, bądź mężczyzną, Uzumaki. Bierz przykład z matki – jęknął, kręcąc głową.
Już miał zapukać do drzwi, kiedy te uchyliły się. Brwi Uchihy uniosły się naprawdę wysoko.
- Świetnie. Kopcie leżącego… - zaczął Sasuke, przechodząc obok nic nie rozumiejącego blondyna.
- Przyniosłem twoje zeszyty…
- Nie teraz – przerwał mu brunet, nawet się nie zatrzymując.
- Jak to nie teraz? Zabieraj je! Nie obchodzi mnie gdzie ci się spieszy, po prostu je ode mnie odbierz, ja ci podziękuję za troskę i będziemy kwita – warknął blondyn, goniąc za Uchihą.
- Zapomnij. Jestem zbyt zajęty uciekaniem – mruknął niecierpliwie, obracając głowę za siebie i szukając czegoś wzrokiem.
- Uważaj… - zaczął Naruto, ale zaniechał próby pomocy, kiedy brunet zatrzymał się na czyjejś klatce piersiowej. – na ludzi – dokończył, kręcąc głową z niedowierzaniem i przygryzając wargę.
- Cześć Sasuke – mruknął jeden z dwóch mężczyzn naprzeciwko nich.
- Cześć, tato – burknął Uchiha, opuszczając wzrok. Naruto stęknął cicho, nagle dostrzegając podobieństwa między jednym z napotkanych mężczyzn, a Sasuke. – To Naruto, kolega ze szkoły – dodał, kładąc dłoń na karku. – Naruto, to mój tato, Fugaku, oraz jego partner, Shiro.

Blondyn zapomniał na moment języka w gębie. Dopiero po chwili uzmysłowił sobie, że mężczyźni trzymają się za ręce. Uśmiechnął się pod nosem, obserwując, jak na twarz Sasuke wpływa karmazynowy rumieniec.

26 komentarzy:

  1. Uaah :> wredny SasUke, znęca się nad biednym Naruto :x Jak zwykle boskie teksty ,,Do prawdy,
    dorastający nastolatkowie
    potrafią być gorsi od
    ujadających małych
    pekińczyków." Wyobraziłem sobie siebie jako ujadającego pekińczyka, to było złe ;_;
    Przepraszam, że taki krótki komentarz, ale mój organizm zdycha :(
    Pozdrawiam - Niepozpozorny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za poprawienie dupnego humoru. XD Uwielbiam rozmowy między Kushiną, a Naruto. Są takie... swobodne. Chciałabym mieć takie kontakty z moimi rodzicami.
    OMG, FUGAKU GEJEM? Tego chyba jeszcze nie grali. XD Rozwaliło mnie to. ;__;
    Pozdrawiam i dużo wolnego czasu życzę~

    OdpowiedzUsuń
  3. AHhahahha końcówka mnie rozwaliła xd Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam. Bardzo się cieszę, że dodałeś Słodko-kwaśną, ale ja nadal z utęsknieniem czekam na 37 rozdział ;-; No nic powodzenia Blue i weny życzę <3
    Świetnie jak zawsze, zresztą sam o tym wiesz najlepiej :3
    Pozdrawiam,
    Kyuu

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem dlaczego, ale siedzę i sie śmiejexD siedzę tak sobie i stwierdziłam, że wejdę na twojego bloga i bach!! patrzę, a tu nowy rozdział. To było świetne. Mam nadzieje, że na twarzy Sasuke jest jakaś mała śliwa pod okiemxDD. Fugaku... nigdy bym na to nie wpadłaxD Własnie dlatego uwielbiam twoje opowiadania bą są takie... nieprzewidywalne?, takie inne niż wszystkie. Przepraszam, że krótko, ale jakoś nie mam dzisiaj weny na wylewność. To pewnie przez tą pogodę i mojego leniaxD Pozdrawiam Ashime.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo! Ta końcówka to mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Blue, jak ty wpadłeś na to żeby zrobić z Fugaku geja? ten zagorzały symbol homofoba z innych opowiadań u ciebie okazuje się ucieleśnieniem ufopornogayparty. szok. normalnie szok.
    No a teraz tak odnośnie reszty fabuły - Sasuke to czubek, choć teksty z Naru mają niezłe i zastanawiam sie jakim cudem mogą się wykłucac o takie głupoty, no bo serio ...
    od dzisiaj "fajną masz rękę" ogłaszam najlepszym tekstem na podryw - EVER <3 !
    Kushina i jej przygoda z przeglądarką internetową, jak by moja mama doszła do takiej wprawy, to bym sie chyba spaliła ze wstydu, w jądrze ziemi, po tym jak znajde łopatę, by się jak najgłębiej zakopać w ogrodzie na tyłach domu.
    Wąchanie zeszytów jest spoko! ;o
    A tak po za tym ciesze się, że w końcu pojawiło się coś na poprawę humoru.
    Fenkju Blue :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówiłam, że warto było czekać na Twoją notkę! ;]
    Bomba! Masz świetne poczucie humoru, nie ma co. To mnie wręcz rozpiernicza, rozkłada na łopatki :
    ''- (...) że mógłby być twoim seme? (...)
    - Co... Jak... Ty... Jezu, skąd ty wiesz takie rzeczy (...)"
    Wybacz, że cytuje, ale nie mogłam się powstrzymać ;D
    tak jak piszą poprzednicy, umiesz poprawić humor :)
    A tak nawiasem, chcesz, to wpadnij:
    yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. A i właśnie, Fugaku jako gej?
    Świetne po prostu ;] zaskakujący zwrot akcji ;d .
    Mam do czynienia z bardzo utalentowanym bloggerem, bez dwóch zdań ;]
    Nie dodałam wcześniej, Pozdrawiam i dużo weny ;]]

    OdpowiedzUsuń
  8. Blue
    No no no... :) Warto było czekać nie ma co. Wiesz czytałam Twój drugi blog, ten o Japonii. Musze Ci powiedzieć, że to jest na prawdę coś czekam na następny wpis, bo poprzednie pochłonęłam... :)
    Co do tego rozdziału to miły, przyjemny i nieprzewidywalny... Zwrot akcji o 180 stopni, to sprawia, że jeszcze bardziej będę czekać na dalsze części...
    A co do Twoich nerwów... to nie przejmuj się. Nie każdy rozumie, że czasami brakuje czasu
    Pozdrowienia i buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ohohhohhoh! będzie sie działo!*zaciera ręce*

    OdpowiedzUsuń
  10. Hah, przeczytałam ten rozdział bardzo wcześnie rano, za wcześnie. Nie docierał do mnie prawie w ogóle, dlatego teraz przeczytałam po raz drugi... Jak zwykle, piszesz cudownie ^^ Kocham twój styl <3 Co jakiś czas wracam do WMC i czytam sobie... Mam nadzieję, że WENA nigdy cię nie opuści ! odwiedziłam twoje drugie cudo o Japonii - super! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam!
    Prawdę powiedziawszy zawsze uważałam , że Twoje opowiadania są zbyt patetyczne , lekko przerysowane i w pewien sposób przesłodzone. Niezbyt mi się podobały i Historia Słodko - Kwaśna jest właściwie pierwszym Twoim opowiadaniem , które przypadło mi do gustu. Oczywiście nie kwestionuje sensu istnienia bloga , bo jest wiele osób , którym takie opowiadania się podobają. Jako realista , a wręcz naturalistka dostrzegam pewne mankamenty , które mnie rażą. Ale zostawmy resztę Twoich historii w spokoju i zajmijmy się HSK. Tak jak pisałam wcześniej opowiadanie mi się podoba , lekko nie pasują mi niektóre zachowania Sasuke , ale Twój sposób kreowania Naruto mnie urzekł.
    Podsumowując życzę powodzenia w dalszym pisaniu.
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki za kolejny rozdział. Jak zwykle świetn, zresztą jak wszystko co napisałeś. Fugaku z partnerem... Ciekawe dlaczeho Sasuke uciekał przed ojcem? Czyżby staruszek coś wyniuchał na jego temat co ma związek z Naruto? Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak długo czekałam na notke, doczekałam sie i jestem tak cudnie zadowolona! Aż sie nie moge doczekac nastepnej słodkokwasnej. Ale... umarłam! zrobiłeś homosa z ojca sasa!! nie wierze!! XD
    Świetny pomysł! xd pozdrawiam cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak mogłeś w takim momencie?! Jesteś sadystą! xD
    Nie, ale serio to świetne i nie spodziewałam się takiego zakończenia. Po prostu świetne. Czekam na kolejne rozdziały (ale najbardziej na LISTEN TO YOUR HEART<3) czekam czekam czekam czekam i weny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam,
    kurczę co ja mam napisać na temat tego rozdziału? Jak czytam to tyle mam do powiedzenia, a jak przychodzi co do czego do pustka....
    wspaniały, wspaniały rozdział.. Postac Kushiny mi się bardzo podoba, jest matką, ale i też przyjaciółką dla syna.... Ten sen Naruto był świetny... dlaczego to Naruto ma być uke, ja chcę aby był same.... Sasuke się należało dostać od Naruto, zresztą sam Naruto wyczuł, ze ten w coś z nim pogrywa... Sasuke miał rozkochać w sobie blondyna, a wyszło na odwrót... Sama końcówka mnie nieziemsko zaskoczyła....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne :) Najbardziej rozwalający tekst? "Waginy są obleśne" OMG myślałam że padnę!
    Wczoraj czyli 4.06.13 Napisałam kom: Kiedy nowy rdz. pod 2 rozdziałem. Nie zajrzałam jeszcze tu :)
    Życzę weny Wandal

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeeeest wreszcie cooś dodałeś <333
    Weny < 3

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem częstym czytaczem twojego bloga i nie mogę się doczekać kolejnej części opowieści słodko- kwaśnej. Normalnie nie mogłem uwierzyć że Fugaku jest gejem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, ale jakoś nie bardzo lubie historie z zakładami. no takie uprzedzenie, co zrobić. Mimo to czekam, jak rozwiniesz całą akcję :)
    A, no i jeszcze przy okazji zapytam czy kontynuujesz pisanie "Out of order"? ;>
    pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę wszystkiego, czego autor bloga potrzebuje..:)
    Cherie

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham twoje opowiadania *-* Wcześniej też je czytałam, ale myślałam że porzuciłeś bloga...i zadziebiascie, że znowu jesteś :3 Ja dopiero zaczynam, ale mam nadzieje, że wyjdzie mi tak samo dobrze jak tobie ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. I znów tu jestem ;d . Kurczę, rzadko kiedy brak mi czyiś notek, a tak jest właśnie z Twoimi ;d .
    Nie mogę się doczekać kontynuacji.
    A tak na marginesie, u mnie news
    Yaoinaruto-by-inata-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Witamy! Z radością oświadczamy, że Ekipa Akatsuki Fans ponownie powołała do życia yaoicową wersję przygód Akatsuki na swoim blogu! Zapraszamy na: http://akatsukifans.blog.pl/ pierwsza nota już jest tylko czytać, komentować i cieszyć się „sympatycznymi” scenkami ^^ PS. Sorry za spam, ale reklama dźwignią handlu :P

    Z poważaniem Ekipa Akatsuki Fans

    OdpowiedzUsuń
  23. K*rwa. Już trzeci kom ode mnie :d
    A to wszystko dlatego, że chcę więcej:p oczywiście nie popędzam, no ale rozumiesz ^^

    Uwielbiam Twoje , jak to mówi szanowne Grono Pedagogiczne mojej starej szkoły *wypociny* ^^

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozwaliło mnie zakończenie >.<

    OdpowiedzUsuń
  25. Fugaku gej? Może być ciekawie xD
    Sasuke powinien brać przykład z ojca ^^

    OdpowiedzUsuń